ALEKSANDRA MIEDZIEJEWSKA

Warszawa, 23 września 1949 r. Członek Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce, mgr Norbert Szuman, przesłuchał niżej wymienioną w charakterze świadka, bez przysięgi. Uprzedzona o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań, świadek zeznała, co następuje:


Imię i nazwisko Aleksandra Miedziejewska z Paciorkowskich
Data i miejsce urodzenia 8 października 1900 r., Gruszczyce, pow. Sieradz
Imiona rodziców Bogumił i Aleksandra z d. Rolerman-Naugebauer
Zawód ojca doktor medycyny, ziemianin
Przynależność państwowa i narodowość polska
Wyznanie rzymskokatolickie
Wykształcenie średnie
Zajęcie rencistka
Miejsce zamieszkania Warszawa, ul. Czarnieckiego 7 m. 2
Karalność niekarana

Przez cały czas trwania powstania warszawskiego na Żoliborzu, aż do dnia 30 września 1944 roku rano, przebywałam w swoim mieszkaniu przy ul. Pogonowskiego 12, pierwsze piętro. Mąż mój Zdzisław i córka Monika brali udział w akcji powstańczej i w domu przeważnie nie byli obecni.

29 września obydwoje byli w domu i po krótkim pobycie wyszli około godziny 16.00 – 16.30, pragnąc dostać się w kierunku centrum Żoliborza. Od tej chwili straciłam o nich wszelkie wiadomości, aż w dniu 13 stycznia 1945 roku, przebywając w Częstochowie, dowiedziałam się, że mąż mój z córką i czterema innymi osobami, a mianowicie: dr. Dorożyńskim, jego córką dr Owsianą, Anną Krokowską i jej lokatorem Dąbrowskim, zginął na terenie sąsiadującej z naszym domem narożnej posesji od ulicy Mierosławskiego 13. Osoby te zostały 8 stycznia pochowane (oprócz Dąbrowskiego) na miejscu dzięki staraniom Violetty Krokowskiej-Komorowskiej.

Według opowiadań moich informatorów okoliczności wypadku miały wyglądać następująco: w najbliższej okolicy znajdowały się oddziały niemieckie; przed pewnym czasem Niemcy przeprowadzili silny atak ogniowy na teren jeszcze przez siebie nie zajęty. W wyniku tego ataku trafiony został m.in. dom będący własnością Krokowskiej, a stojący na posesji przy ul. Mierosławskiego 13. Przez teren tejże posesji przedostawali się mąż i córka, zatrzymali się jednak, celem wzięcia udziału w ratowaniu płonącego domu. Podczas ratowania zostali ostrzelani przez Niemców, jak mi mówiono, od strony domu przy ul. Mickiewicza 25, z okien wychodzących na podwórze. Wynikiem tego była śmierć owych sześciu osób.

W kwietniu 1945 wróciłam do Warszawy i przeprowadziłam wraz z żoną dr. Dorożyńskiego ekshumację zwłok pochowanych w ogrodzie przy Mierosławskiego 13. Przy asyście mej siostry, dziś już nieżyjącej, jako lekarza urzędowego, wydobyto zwłoki męża, córki, dr Dorożyńskiego i dr Owsianej. Zwłoki Dąbrowskiego i Krokowskiej były wydobyte już wcześniej.

Na tym protokół zakończono i odczytano.