DANUTA WOIŃSKA

Warszawa, 19 stycznia 1946 r. Sędzia śledczy Alicja Germasz przesłuchała niżej wymienioną w charakterze świadka. Po uprzedzeniu o odpowiedzialności za składanie fałszywych zeznań, świadek zeznała, co następuje:

Danuta Woińska, lat 26, ur. w Warszawie, córka Marii i Józefa, zam. w Warszawie, ul. ks. Skorupki 7, wyznanie rzymskokatolickie, urzędniczka Polskiego Czerwonego Krzyża, niekarana.

W kwietniu (23 – 24) 1945 roku byłam obecna jako protokolantka Polskiego Czerwonego Krzyża przy ekshumacji dokonywanej przez Wydział Zdrowia Zarządu Miejskiego na terenie drugiej Hali Mirowskiej (położonej bliżej ulicy Chłodnej). Mniej więcej na środku budynku znajdował się dół o średnicy około 5 metrów. Z dołu tego wydobyto dużą ilość kości ludzkich leżących bezładnie, niektóre z nich miały ślady spalenizny, były częściowo zwęglone, na niektórych znajdowały się resztki ciała zwęglone. Szczątki te były wydobyte częściowo z dołu powyższego, częściowo z piwnic znajdujących obok niego. Z piwnic wydobyto również kilka ciał w całości. Ogólną liczbę szczątków określono na około 185 osób.

Obecna przypadkowo przy ekshumacji staruszka (nazwiska której nie znam) opowiedziała mi co następuje: W czasie powstania w Warszawie została ona wyprowadzona wraz z mieszkańcami z domu przy ul. Przechodniej przez Ukraińców. Kazano wszystkim iść na plac Mirowski. Powyższa staruszka wraz z drugą młodą kobietą zostały zaprowadzone do budynku hali od strony ul. Chłodnej. Pośrodku budynku palił się wielki ogień. Do owej młodej kobiety Ukrainiec strzelił i następnie wrzucił ją do ognia. Staruszce kazał wyjść.

Świadek sporządziła następujący szkic sytuacyjny Hali Mirowskiej [rysunek].

Nadmieniam, że od przypadkowych świadków ekshumacji słyszałam, że w piwnicach powyższej hali od strony wejścia od podwórca między dwoma budynkami hal znajduje się jeszcze duża ilość zwłok.

Dodaję, że przy ekshumacji lekarza nie było.

Odczytano.