ADAM GROCHALA


St. strz. Adam Grochala, 44 lata, rolnik, żonaty, ur. w Staniszewskiem, pow. Kolbuszowa, woj. lwowskie.


18 września 1939 r. [zostałem] jako jeniec wzięty do niewoli ZSSR z całym plutonem żandarmerii we wsi Podhajce. Po złożeniu broni wywieziono mnie do Rosji, do Jarmoliniec. Po niedługim czasie przywieziono nas z powrotem na teren Polski do Jaryczowa Starego, gdzie się mieściło jeńców ok. 1,2 tys. i tam chodziliśmy na roboty drogowe. W czasie pracy na drodze jeden [z nas] przy pracy w dzień został zastrzelony, zaś w nocy zastrzelono trzech w czasie ucieczki.

Mieszkania były to stajnie folwarku, gdzie stały konie. Spaliśmy we własnych ubraniach, nakrywaliśmy się własnymi płaszczami. Norma na drodze była wyznaczona na 20 m2, lecz trudno było [ją] wykonać. Niektórzy wyrabiali normę i otrzymywali 1200 g chleba, a kto nie wykonał – 600 g. Co do higieny, byliśmy w trudnej nędzy, zawszawieni. W końcu domagaliśmy się żeby nas wypuścili za granicę, lecz nie chcieli nawet i słuchać.

W 1940 r. otrzymałem jeden list z domu, od rodziny. Więcej żadnych wiadomości nie miałem.

Po ukończeniu pracy na drodze w Jaryczowie wywieziono nas na lotnisko Olszanica. Jeńców było 1,8 tys.

Po wybuchu wojny niemiecko-rosyjskiej wywieziono nas do Starobielska na teren Rosji i tam zgłosiłem się do armii polskiej w Tockoje.