KAROL TCHOREK

Warszawa, 28 listopada 1949 r. Mgr Irena Skonieczna, działając jako członek Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce, przesłuchała niżej wymienioną osobę, która zeznała, co następuje:


Nazwisko i imię Karol Tchorek
Data i miejsce urodzenia 30 października 1904 r., Serock
Imiona rodziców Szczepan i Anna z d. Michalczyk
Zawód ojca mechanik
Przynależność państwowa i narodowość polska
Wyznanie rzymskokatolickie
Wykształcenie wyższe
Zawód rzeźbiarz
Miejsce zamieszkania Warszawa, ul. Miedzeszyńska 108 m. 8
Karalność niekarany

Wybuch powstania warszawskiego zastał mnie w domu przy ul. Wiejskiej 1, w opuszczonym mieszkaniu właściciela domu, Rachmanowa. Ponieważ Niemcy z hotelu sejmowego strzelali do wszystkich przechodniów, nie mogłem wrócić już do siebie na ul. Zajęczą na Powiśle. Kiedy chciałem wyjść na ulicę, widziałem kilku zabitych przechodniów na ul. Wiejskiej.

W trzecim dniu powstania, około godz. 13.00 grupa pięciu Niemców z hotelu sejmowego weszła na podwórze domu nr 1 przy ul. Wiejskiej. W mieszkaniach wychodzących na ul. Piusa z miejsca poczęli mordować ludzi w nich się znajdujących.

Gdy usłyszałem strzały i krzyk w mieszkaniu na parterze u pp. Chałupczyńskich, schowałem się w kuchni mieszkania pp. Rachmanów na antresolce, zakrywszy się kocem i brudną bielizną. Z tego ukrycia słyszałem, jak Niemcy weszli do mieszkania Piłsudskich na pierwszym piętrze, naprzeciw mieszkania Rachmanów, i tam także dokonali egzekucji. Następnie weszli do mieszkania, w którym byłem ukryty. Szukali mnie przez dłuższy czas, gdyż zdradziła moją obecność teczka i rower. Słyszałem także, jak Niemcy rozstrzeliwali ludzi w mieszkaniu nade mną, słyszałem, jak ciała padały na podłogę. Leżałem w swym ukryciu do godziny może 11.00 następnego dnia. Późnym wieczorem jeszcze raz wrócili Niemcy, którzy dokonali egzekucji. Usłyszałem nade mną znów strzały i krzyki, a następnie odgłos wyrzucanych przez okno jakichś przedmiotów, według mego mniemania ciał pomordowanych.

Rano Niemcy weszli i podpalili dom, wówczas musiałem opuścić moją kryjówkę. W piwnicy spotkałem dozorcę domu Wiejska 1, który mi opowiedział, że musiał z nimi chodzić po wszystkich mieszkaniach, a na końcu i on dostał kulkę w kark, jednak mimo to w jakiś nadzwyczajny sposób wyżył. Razem z dozorcą dziurą wybitą w ścianie piwnicy przeszedłem do następnego domu przy ul. Piusa.

Tego samego dnia, może po godzinie, grupa podpalaczy podpaliła i ten dom, a ludność przeszła do niewykończonego domu na podwórzach domów trójkąta ulic Matejki, Al. Ujazdowskie, Wiejska. Wszystkie domy dookoła zostały podpalone. Wówczas zdołałem uciec nocą na Powiśle.

Ile osób mogło zginąć w egzekucji 3 sierpnia 1944 roku przy ul. Wiejskiej 1, nie umiem określić.

Na tym protokół zakończono i odczytano.