ANIELA CHOJNACKA

Aniela Chojnacka
kl. V
Publiczna Szkoła Powszechna w Wąchocku
pow. Iłża

28 października o godz. 4.00 ktoś zastukał do okna. Tatuś wstał, otworzył, i patrzył, kto to [pojawił się] o tej porze. Okazało się, że to nasz sąsiad. Tatuś zdziwiony zapytał: „Co się stało?”. [Sąsiad] powiedział: „Co teraz będzie? Pociąg [został] wysadzony na naszym torze [kolejowym]. Niemcy wieś obstawiają, trzeba uciekać!”. „Ale gdzie?”. „Do drugiej wsi” – padła szybka odpowiedź mamusi, która pomagała się ubierać tatusiowi. Ruch jakiś się zrobił. Jego wejście zbudziło mnie, wystraszona usiadłam na łóżku, nie wiedziałam, co robić. Obraz żandarmów znęcających się nad ludnością naszej wioski miałam przed oczyma. Tatuś wyszedł prędko, aby przeprawić się do drugiej wsi, nim się rozwidni.

W domu już nikt nie spał, każdy [był] przejęty myślą, co teraz będzie. Powoli zaczęło się rozwidniać. Spojrzałam w okno i strach odjął [mi] na chwilę mowę. Gdzie okiem spojrzeć, wszędzie snuły się siwe sylwetki żandarmów. Za chwilę weszli do naszego mieszkania. Moja mała siostra, gdy ich ujrzała, zaczęła płakać. [Żandarm] mruknął ostro: „Czego beczysz? My też ludzie. Gdzie ojca masz?” – zwrócił się do mnie. Mamusia odpowiedziała, że [tata] jest w pracy. „Rewizję u was zrobimy, bo tu w waszej wsi są partyzanci!”. Przetrząsnęli wszystkie mieszkania i odgrażając się, wyszli, a ja prosiłam Boga, żeby już więcej [nie] wrócili. Przeszukali całą wieś, aresztowali kilku mężczyzn i pozostawili w tajemnicy karę, [która miała spotkać] naszą wioską.

Wieczorem wrócił tatuś i powiedział, że trzeba się przenieść na drugą stronę [wsi], bo przez naszą wioskę płynęła rzeka Kamienna, która rozdzielała [miejscowość] na dwie połowy. Po drugiej stronie nie groziło [nam] niebezpieczeństwo, bo linia kolejowa [biegła] przez naszą część. Następnego dnia usłyszeliśmy pogłoskę, że Niemcy mają spalić naszą stronę razem z mieszkańcami. Wtedy partyzanci polscy podprowadzili [pod posterunek] parokonną bryczkę, w której były narzędzia używane do rozkręcania szyn zabrane jednemu torowemu.

Nazwisko żandarmi [spisali], uwzględnili karę i oddali sprawę w ręce policji polskiej. Nasza wioska ocalała.