Barbara Rawska [?]
kl. VII
Szkoła Powszechna w Lipsku n. Wisłą
pow. iłżecki
Lipsko, 15 listopada 1946 r.
Chwila dla mnie najbardziej pamiętna z czasów okupacji
Nie zapomnę chwili z czasów okupacji, kiedy zaaresztowano i wywieziono kierownika szkoły, do której wtedy uczęszczałam, i wychowawcę mojej klasy. W piękny, pogodny ranek czerwcowy zajechało cichuteńko auto pod budynek szkolny, w którym mieszkał kierownik. Otoczono zewsząd budynek, a jeden z Niemców silnym kołataniem w drzwi wejściowe zbudził domowników i domagał się otworzenia drzwi. Mimo niechęci, bo znano już [wtedy] ich metody łapanek, wpuszczono nieproszonego gościa, który zastał kierownika w łóżku. [Niemiec] rozkazał mu, [aby] się szybko ubierał; zakomunikowano [też] mu, że pojedzie razem z nimi. Mój wychowawca przeczuwał, że go to spotka, i często nie nocował w domu. Tej nocy tak się złożyło, że został z domownikami. Rozstanie z najbliższymi było przykre, tym bardziej że [mężczyzna] bardzo kochał trójkę swoich dzieci. Przed ruszeniem samochodu zamienił kilka słów ze znajomym i powiedział: „Tegom się bał i to mnie spotkało”. I odjechał. Więcej już nie wrócił. Zamordowany został w Oświęcimiu. Ponieważ bardzo przywiązaliśmy się [do] kierownika i wychowawcy i kochaliśmy [ich], nie mogliśmy tego przeboleć i do dziś, a na pewno i na zawsze, pozostanie mi w pamięci ten tragiczny moment.
Działo się to we wsi Baćkowice [w] pow. opatowskim.