Józefa Dobosz
kl. IV
Szkoła Powszechna w Jagodnem
pow. Iłża
Jagodne, 20 listopada 1946 r.
Chwila dla mnie najbardziej pamiętna z czasów okupacji
Było to zimową porą. Niemcy we wsi stacjonowali na kwaterach. W nocy zebrali się wszyscy i obstawili dookoła wieś. Wtem w jednym końcu wsi zaczęli łapać zdrowych mężczyzn. Ci kryli się, gdzie kto mógł. Niemcy chodzili całą grupą i szukali wszędzie. Gdy zastali [jakiegoś] młodego mężczyznę w domu, to kazali [mu] brać łopatę i odprowadzali do szkoły. Koło [budynku] szkoły chodziła warta, która pilnowała mężczyzn. [Niemcy] chodzili po domach i zatrzymywali [ludzi], a gdy całą wieś obeszli i wyszukali wszystkich mężczyzn zdrowych i młodych, ustawili [ich] czwórkami i zaprowadzili do miasteczka, [do] Szydłowca. Wokół zabranych [osób] szli Niemcy z karabinami. Z Szydłowca puścili [później] tylko kilku mężczyzn, a resztę wywieźli do Niemiec. Niektórzy powrócili dopiero wtedy, gdy Niemcy przegrali wojnę. Inni zginęli i [już] nie wrócili.