PIOTR CZARNIECKI

Kpr. Piotr Czarniecki, 34 lata, hamulcowy na PKP, żonaty; 11 Batalion Saperów Kolejowych.

Po rozgrabieniu mojego mienia i zdemolowaniu mieszkania przez miejscową ludność białoruską zostałem bez środków do egzystencji. Postanowiłem przeto udać się do rodziny i 20 marca 1940 r. wraz z żoną postanowiłem przejść przez rzekę Bug, co mi się nie udało, bo chłopi złapali nas i oddali w ręce straży bolszewickiej, a po rewizji wsadzili do chlewa, gdzie było już 19 osób, mężczyzn i kobiet. Trzymano [nas tam] cztery dni w warunkach jak najokropniejszych, bo zimno i smród nie pozwoliły odpocząć. Głodnych i wyczerpanych odprowadzono do więzienia w Brześciu nad Bugiem, gdzie wsadzono [nas] do cel podziemnych po 35 osób. W celi nie mogliśmy usiąść ani poruszyć się, bo była tak mała, że zaledwie mogła pomieścić dziesięć osób. Przetrzymano nas tam tydzień i po rewizji, gdzie zabrano mi srebrny zegarek, złoty pierścionek i obrączkę, przeniesiono [mnie] do innej celi. W więzieniu obchodzono się [z nami] strasznie, wymyślano nam, dwa do trzech razy dziennie przeprowadzano rewizję, karmiono otrębami, dawano po 600 g chleba, przy badaniu używano różnych sztuczek, jak bicie kolbą rewolweru, kopanie, sadzanie na krześle tak, żeby przy kopnięciu [człowiek] mógł spaść na ziemię. Słowem – wymuszano, żebyś był tym, o co cię posądzano.

20 września [1940 r.] odczytano [mi] wyrok i wywieziono z więzienia specjalnym samochodem na stację kolejową, tak że miałem wrażenie jakby wieziono mnie na śmierć. Z samochodu powpychano do wagonów i wieziono nas głodnych i spragnionych. Jednym słowem – obchodzono się z nami gorzej jak z dzikimi bestiami. Dowieziono [nas] do Kotłasu, skąd barką [dostaliśmy się] po rzece Dwina do Sangorodka i do Uchty (Komi ASRR).

W łagrze przez miesiąc pracowałem przy różnych robotach i doszedłem do tego, że popuchły mi jak bele ręce i nogi. Może byłbym pozostał tam na wieki, gdyby nie to, że za swoje ubranie i palto, które było nie bardzo znoszone, a które darowałem jednemu naczelnikowi Rosjaninowi, on wziął mnie do pracy na [pompę wodną], gdzie zniosłem lżej swoją pracę i warunki w jakich się znalazłem. Miałem też możność uniknąć wszelkiej ich propagandy.

Zwolniony zostałem na podstawie amnestii i pojechałem do Tocka [Tockoje], gdzie wstąpiłem do Wojska Polskiego.

Miejsce postoju, 3 lutego 1943 r.