Walenty Lachowicz, woj. wileńskie, pow. postawski, wieś Niewieryszki.
17 kwietnia 1940 r. zostałem aresztowany i wywieziony do Berezwiecza [Berezwecza] zamienionego na więzienie, gdzie za czasów polskich był klasztor. Warunki życia były bardzo ciężkie: karmili marnie, a spanie jeszcze gorsze. Cele tak przepełnione, że niemożliwe było wytrzymać.
10 sierpnia wywieźli mnie i kilkudziesięciu Polaków na robotę na szosę – rejon behomelski [homelski?], kol. Zamastocze na terenie sowieckim, od granicy polskiej 30 km. Brygady składały się z Polaków i ludzi sowieckich. Było tu jeszcze gorzej niż w więzieniu, gdyż trzeba było wyrobić normy. Pracowaliśmy po dziesięć godzin za 400 g chleba i dwa razy bałandy. Z tym tylko było lepiej, że można było pisać listy do rodziny i z domu otrzymywaliśmy listy i paczki żywnościowe, ale z paczek, co było lepszego, wybierali dla siebie kontrole sowieckie.
Droga, na której my pracowaliśmy, prowadziła przeważnie przez lasy. Bardzo łatwo można było uciec, ale niektórzy mówili: nie warto uciekać, bo chociaż ciebie nie złapią, za to mogą całą rodzinę wywieźć, więc pracowałem dalej. 25 listopada wywieźli do Mińska, tam było przygotowanie etapów na wywóz w głąb Rosji. 28 listopada załadowali na pociągi, 6 grudnia przywieźli do Kujbyszewa – łagrów. Osiem dni jechaliśmy pociągiem, chleba dawali 600 g i słonej ryby, a o spaniu to nie było nawet mowy, bo tak było napchane jeden przy drugim.
A gdy przywieźli do łagrów Kujbyszewa 6 grudnia, to było zimno, śnieg, deszcz, błoto. Spaliśmy w namiotach, póki pobudowali baraki, a potem budowali nowe miasto. W tych łagierach pracowało 18 tys. ludzi, przeważnie Rosjanie. Polaków było bardzo mało, w mojej brygadzie było nas czterech Polaków.
Warunki życia były tak ciężkie, że nie potrafię tego opisać. Tak pracowałem dziewięć miesięcy. Dopiero 5 września 1941 r. na podstawie amnestii zwolnili wszystkich Polaków, wydali dokumenty i wyznaczyli, gdzie kto ma jechać. Ja i jeszcze kilku pojechaliśmy do Baszkirskiej Republiki, obłast Ufa, rejon alszewski [alszejewski], stacja Rajewka [?].
Na stacji Rajewka [?] pracowałem dwa miesiące, a jako na woli [na wolności] zarobek był możliwy, tak że można było przeżyć, ale za to nie było ani bielizny, ani ubrania. Z łagrów zwolnili w jednej koszuli, a tu już zima nadchodziła. Było nas kilku Polaków, dowiedzieliśmy się, że formuje się polska armia, więc wyjechaliśmy do Bazałuk [Buzułuku] i do Tocka [Tockoje], ale tam nie nas przyjęli. Pojechaliśmy dalej do Taszkiętu [Taszkentu], tam byłem na Uzbekach w kołchozie, rejon fergański.
W 1942 r. zaczęła formować się 9 Dywizja, więc 8 marca wstąpiłem do wojska na terenie Rosji, w Gorczakowie. 28 marca wyjechałem z Rosji do Persji.