Dnia 15 września 1971 r. w Warszawie Jan Traczewski, wiceprokurator wojewódzki delegowany do Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Warszawie, działając na zasadzie art. 4 dekretu z dnia 10 listopada 1945 r. (DzU nr 51 poz. 293) i art. 129 kpk, z udziałem protokolantki Jadwigi Mikłaszewicz przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka. Świadka uprzedzono o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania, po czym stwierdza własnoręcznym podpisem, że uprzedzono go o tej odpowiedzialności (art. 172 kpk). Następnie zeznał, co następuje:
Imię i nazwisko | Kazimierz Tomasz Kośnik |
Imiona rodziców | Jan, Waleria |
Data i miejsce urodzenia | 8 marca 1908 r. w Wyszkowie |
Miejsce zamieszkania | [...] |
Zajęcie | rolnik |
Wykształcenie | cztery klasy szkoły podstawowej |
Karalność za fałszywe zeznania | niekarany |
Stosunek do stron | obcy |
Przed napaścią Niemiec na Polskę mieszkałem wraz z matką w Wyszkowie przy ul. Wąskiej 25, a po zajęciu przez Niemców Wyszkowa, w związku ze spaleniem się budynku, w którym mieszkaliśmy, przeprowadziłem się na Białostocką 47, gdzie posiadałem gospodarstwo rolne i tam zamieszkiwałem do końca okupacji niemieckiej. W okresie tym trudniłem się rolnictwem, a ponadto zarabiałem, przewożąc furmanką rozmaite przedmioty.
Prawdopodobnie w styczniu 1944 r. ok. godz. 22.00 szedłem z domu do młyna Ejchlera. Gdy przechodziłem ul. Pułtuską i zbliżałem się do przecinającej ją ul. Długiej usłyszałem dobiegające od Długiej głosy ludzkie. Treści rozmowy nie zrozumiałem. Zrozumiałem tylko jeden wyraz powtarzany przez kobietę: „Darujcie”, a następnie usłyszałem odgłos strzału z broni palnej. Ponieważ wówczas była już tzw. godzina policyjna i Polakom nie wolno było chodzić, ukryłem się w pobliskich zabudowaniach przy ul. Pułtuskiej. W kilka minut później zobaczyłem, że dwóch ludzi wlecze do rogu Pułtuskiej jakieś ciało. Mężczyzn tych nie rozpoznałem, gdyż było ciemno, a ja oddalony byłem od tego skrzyżowania o ok. 30 m. Następnego dnia dowiedziałem się od Antoniego Gałązki, że poprzedniego dnia wieczorem zakopywał on na rogu ul. Pułtuskiej i Długiej zwłoki zastrzelonej Czesławy Dobrzyńskiej z d. Rogalskiej.
Kto ją zastrzelił, tego nie wiem.
Na okoliczności powyższej zbrodni zeznałem wszystko, co było mi wiadomo i protokół powyższy po odczytaniu podpisuję jako zgodny z treścią moich zeznań.