MARCIN ROMANOWSKI

Dnia 13 lipca 1970 r. w Warszawie Jan Traczewski, wiceprokurator wojewódzki delegowany do Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Warszawie, działając na zasadzie art. 4 dekretu z dnia 10 listopada 1945 r. (DzU nr 51 poz. 293) i art. 219 kpk, przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka, bez odebrania przyrzeczenia. Świadka uprzedzono o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania (art. 172 kk), co stwierdził on własnoręcznym podpisem. Świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Marcin Romanowski
Data i miejsce urodzenia 31 maja 1909 r. w Warszawie
Imiona rodziców Józef i Marianna
Miejsce zamieszkania [...]
Zajęcie rencista
Karalność niekarany
Stosunek do stron obcy

W okresie okupacji niemieckiej zamieszkiwałem w Wyszkowie. Znałem mieszkankę Wyszkowa, która nazywała się Zofia Dobrzyńska z d. Balicka. Miała ona ok. 28 do 30 lat. Obecnie daty już nie pamiętam, było to chyba późną jesienią, ok. godz. 18.00 lub 19.00. Wracałem wówczas z młyna w Wyszkowie do domu. Znajome mi kobiety, których nazwisk nie pamiętam, a które spotkałem wówczas na ulicy, powiedziały mi, że żandarm niemiecki zastrzelił koło zabudowań Flanców moją szwagierkę Marię Krzywińską. Poszedłem wobec tego w tamtym kierunku, aby sprawdzić tę wiadomość. Gdy doszedłem do zabudowań Flanców, zobaczyłem w rowie ulicznym, tuż koło zabudowań, leżącą kobietę. Było to na ul. Pułtuskiej. Kobieta ta leżała twarzą do góry. Podszedłem bliżej i poznałem, że jest to Zofia Dobrzyńska. Widziałem na jej ubraniu krew. Dobrzyńska leżała nieruchomo i odniosłem wrażenie, że już nie żyła. W pobliżu nie było żadnego żandarma niemieckiego. Na ulicy było kilka osób, przeważnie kobiet. Po stwierdzeniu, że nie jest to moja szwagierka, poszedłem do domu.

Na okoliczność powyższej zbrodni zeznałem wszystko i protokół powyższy po odczytaniu podpisuję jako zgodny z treścią moich zeznań.