WŁADYSŁAW WOŁOSZCZAK

1. Dane osobiste (imię, nazwisko, stopień, wiek, zawód i stan cywilny):

Kpr. rez. Władysław Wołoszczak, ur. 2 grudnia 1895 r., leśniczy, żonaty.

2. Data i okoliczności zaaresztowania:

Zostaliśmy zaaresztowani wraz z żoną i synkiem oraz przewodnikiem 14 grudnia 1939 r. przy przekraczaniu niemiecko-sowieckiej granicy okupacyjnej na rzece San w Lesku.

3. Nazwa obozu, więzienia lub miejsca przymusowych prac:

Więzienia Lesko, Sambor i Charków, gdzie otrzymałem [wyrok] pięciu lat przymusowych robót, praca „tajgi Republiki Komi” – 45, 22, 17, 18 i inne kolonie, 7 oddzielenie.

4. Opis obozu, więzienia:

Lesko, jakkolwiek więzienie przy sądzie grodzkim – również Sambor – więzienia tak przepełnione były, że ruszyć się nie można. Byłoby absurdem mówić o choćby najprymitywniejszej higienie. „Brud, smród, głód i wszy” – to wszystko. Pod tym względem nieco lepiej było w Charkowie.

5. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:

W więzieniu w Lesku i Samborze gros stanowili Żydzi – uciekinierzy z zachodniej Małopolski, następnie przemytnicy – wśród nich denuncjanci żydowscy (kapusie). Z Polaków – studenci, urzędnicy, właściciele ziemscy, księża, oficerowie, rozbitki armii polskiej (żołnierze wracający od granicy węgierskiej) i nieliczni Ukraińcy, tj. jednostki wybitne, pracujące na polu społecznym. Wzajemne stosunki nikłe – tylko kółeczka narodowościowe.

6. Życie w obozie, więzieniu:

Życie w więzieniu było oczekiwaniem zwolnienia po ciągłym zapewnianiu przez organa NKWD, że – skoro tylko śledztwo przeprowadzą – pajdiosz na swobodu. I jakkolwiek nie mieli żadnych danych o występowaniu przeciw Sowietom, ani jednego Polaka nie wypuszczono.

W więzieniu w Charkowie, w celi tej, gdzie ja siedziałem, współwięźniem był prof. Klemensiewicz (z Politechniki Lwowskiej), emerytowany płk Miller, lekarz – nazwiska zapomniałem – i trzech innych Polaków. Tworzyliśmy kółko polskie – wieczory spędzało się na pogadankach naukowych itp. Życie, to 600 g czarnego chleba dziennie, rano herbata, w południe zupa robiona na koninie, liście buraków, dodatki to drobne rybki kamsa z piaskiem i brudem...

Obóz przymusowej pracy, to praca zależna od długości dnia – latem od 14 do 16 godzin, jesienią i zimą to nocą się wychodziło i nocą się wracało. Do pracy chodziło się od ośmiu do dziesięciu kilometrów w jedną stronę. By zarobić 600 g chleba na dzień, to trzeba było dość silnego człowieka. Słaby, chory człowiek, jeśli nie mógł wyrobić normy, otrzymywał 300 g chleba i pół litra zupy (wody ze śladami kaszy), do tego kopany, bity, [nieczytelne] psem – ginął.

Jako przykład podaję, że taką śmiercią zginął śp. inżynier leśnik Rylski (pracujący u barona Groedla w Małopolsce Wschodniej).

Inni wycieńczeni pracą, a morzeni głodem (dziennie ginęło dwóch–czterech ludzi na 400 osób).

7. Stosunek władz NKWD do Polaków:

Badania – nocą budzono od 22.00 wieczór do 4.00 rano – to zasada, noc w noc – i przesłuchiwano. Jeśli więźnia podejrzewali, że jest wybitniejszą jednostką, to bili, wybijali zęby dla wymuszenia zeznań. Mnie osobiście po aresztowaniu uderzył żołdak sowiecki, dlatego że byłem ubrany w futro, dwa razy kolbą karabinu w piersi, mówiąc: Job twoju mat, ty burżuj. Całe szczęście, że byłem grubo ubrany. Ponieważ byłem w Lesku ogólnie znany, że podchodzę z Sanoka i tam mam rodzinę, po ich stwierdzeniu – przez tamtejszych komunistów Żydów – więcej nie bito mnie. Mówiono nam, czto Polszy bolsze nie budiet, nazywano Polaków faszystami. Dla propagandy dawano w więzieniu książki o Stalinie i Leninie jako wybawicielach ludu pracującego.

8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:

Pomoc lekarska była ściśle ograniczona normą. Jeśli na stan 450 ludzi w łagrze było wyznaczonych normą dziesięciu ludzi, to gdy jedenasty zachorował, nie przyjęto go [nieczytelne] ambulatorium i ginął człowiek – taka norma była i dla koni, jeśli koń nie wyrobił przepisanej przez nich normy, obniżano dawkę owsa i siana. Byłem w szpitalu sangorodek nr 2 na szkorbut, przez trzy miesiące pobytu ani kropli mleka – wyżywienie głodowe.

Na kolonii nr 45 zmarł z głodu i wycieńczenia Kozłowski, urzędnik kolejowy z Przemyśla; Sieczka z warsztatów kolejowych Nowy Sącz i wielu innych.

9. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?

Z końcem sierpnia 1941 r. przedstawiciele (oficerowie) NKWD zarządzili zebranie naszego obozu w „klubie” i obwieścili nam o zawartej ugodzie między rządem polskim a Sowietami. Powtórzyli tekst, ogłaszając nam, że jesteśmy już wolnymi obywatelami. 9 września 1941 r. otrzymałem udostowierienije i z tym wyjechałem do Buzułuku.

Miejsce postoju, 3 marca 1943 r.