ALFONS MIŚKIEWICZ


Szer. Alfons Miśkiewicz [?], ur. 5 stycznia 1919 r. we wsi Obabie Wielkie, gm. Słobódka, pow. Brasław, woj. wileńskie.


5 maja 1941 r. byłem wzięty do wojska sowieckiego i służyłem w mieście Nowyj Oskoł, kurska obłast, gdzie byłem do 21 czerwca. Następnie wyłączono nas, wszystkich Polaków, i odwieziono do Orła, gdzie byliśmy do 21 lipca 1941 r. Tam przechodziliśmy przeszkolenie wojskowe. 21 lipca 1941 r. wyłączono nas z wojska i utworzono z nas 12 Stroitielnyj Batalion, po czym wywieziono z Orła. W drodze byliśmy 25 dni. Cierpieliśmy straszny głód, gdyż dawali nam tylko trzy suchary i pół śledzia na dzień. Niektórzy mdleli z wyczerpania i głodu.

Następnym miejscem naszego postoju była Próśnica [Prosnica], odległość 60 km od Kirowa.

Przede wszystkim muszę zaznaczyć, że roboty w stroitielnym batalionie były wykonywane bezpłatnie. Pracowaliśmy dziennie po 12 do 18 godzin, do jedzenia dawali tylko 500 do 800 g chleba i do tego po kawałku surowej solonej ryby.

Mieszkaliśmy w dziurawych namiotach, za posłanie służyła słoma i suche chwasty uzbierane gdzieś w polu. Na sobie miałem tylko jedną parę bielizny spodniej i tyleż wierzchniej, stary podarty płaszcz wojskowy i gumowe buty.

W łaźni nie byliśmy nigdy, bieliznę praliśmy samodzielnie w zimnej wodzie i bez mydła. Zawszenie objęło cały nasz batalion.

Z chwilą nadejścia silnych mrozów wywieziono nas do Niżniego Tahiłu [Niżnego Tagiłu] na Ural, gdzie pracowaliśmy aż do 25 lutego 1942 r. na robotach naziemnych przy temperaturze od 40 do 55 stopni Celsjusza.

W tym samym lichym ubraniu i na tym samym wyżywieniu, mieszkaliśmy w ziemlankach, gdzie było zimno i bez posłania spaliśmy na gołych deskach.

Śmiertelność była ogromna, tak że z jednego naszego batalionu umierało co dziesięć dni dziesięciu ludzi, a 25 ludzi niezdolnych do pracy, opuchniętych, którzy już nie dawali żadnej korzyści, wysyłano z batalionu bez kawałka chleba i pieniędzy.

W razie niewyrobienia normy w czasie pracy, która co dzień była inna, nie dawano chleba. Na zapytanie, czy my możemy pójść do polskiego wojska, nam mówili, że wy obywatele sowieccy i wy już nigdy do Polski nie wrócicie.

25 lutego niespodziewanie przyjeżdża polska komisja wojskowa i 25 lutego zabiera nas do Wojska Polskiego.