TUWIA BORZYKOWSKI

[brak lewej kolumny tekstu] 28 czerwca [194]8 [r. w] Łodzi
[brak lewej kolumny tekstu] S. Krzyżanowskiej
[brak lewej kolumny tekstu] S. Bukowskiego


Imię i nazwisko Tadeusz Tuwia Borzykowski
Wiek 38 lat
Imiona rodziców Szlama i Chain
Miejsce zamieszkania Łódź, ul. 1 Maja 18 m. 4
Zawód dziennikarz
Wyznanie mojżeszowe
Karalność niekarany
Stosunek do stron obcy

Od chwili utworzenia getta w Warszawie Niemcy prowadzili politykę eksterminacyjną w stosunku do ludności żydowskiej. Jako główny cel postawili oni likwidację ludności żydowskiej. Przeprowadzali to różnymi sposobami, np. przez całkowitą izolację getta od właściwej Warszawy, ograniczenia aprowizacyjne, umieszczenie w getcie warszawskim ludności z całego dystryktu warszawskiego (przeludnienie), ograniczoną możność nabywania specyfików i lekarstw przez lekarzy żydowskich, terror. Stan ten trwał aż do wysyłki pierwszego z transportów żydowskich do obozu śmierci w Treblince. Władze niemieckie wydały polecenie gminie żydowskiej (Judenrat) , żeby od 22 lipca 1942 roku codziennie dostarczała pewną określoną liczbę osób, celem – jak informowano – wysyłki na roboty. Niemcy nie zaznaczali, że transporty te idą na śmierć. Transporty te odchodziły codziennie od 22 lipca do pierwszej połowy września 1942 roku. W razie niestawienia się ludności na transport Niemcy urządzali łapanki na terenie getta. Pierwsze polecenie niemieckie odnośnie liczby Żydów mających być wysłanych w transport, o ile sobie przypominam, wynosiło 11 tysięcy dziennie. Łapanki urządzała policja żydowska przy czynnym współudziale Niemców, Ukraińców, itp. Odbywały się one w ten sposób, że blo[brak tekstu]

do kanałów podziemnych celem szukania drogi odwrotu. Byłem też na ul. Franciszkańskiej 22 i 30 oraz w różnych innych bunkrach getta. Wtedy miałem możność zobaczenia całego ogromu akcji niszczycielskiej i brutalności Niemców, widziałem jak Niemcy podpalali domy i strzelali do uciekających. Strzelano bez różnicy, czy ktoś walczył, czy nie. Widziałem setki zwęglonych ciał obu płci i różnego wieku. Od drugiego dnia akcji Niemcy regularnie palili domy. Ludzie pozbawieni dachów nad głowami przebywali w piwnicach, było tam ciasno i duszno, brak było powietrza, duszono się. W następnych dniach brak było wody z powodu odcięcia jej dopływu. Gdy większość domów była już spalona, Niemcy zaczęli chodzić po piwnicach. Piwnice były zamaskowane. Po odnalezieniu takiej piwnicy Niemcy puszczali do środka bomby gazowe. W tym okresie zrezygnowali już z wywożenia ludzi, a cała akcja miała na celu tylko wyniszczenie reszty ludności, przebywającej w bunkrach i piwnicach. W momencie mego wyjścia z getta, tj. 8 maja 1943 roku, akcja była prawie stłumiona. Resztki bojowców broniły się jeszcze.

Podczas powstania w getcie nie zetknąłem się z nazwiskiem SS-Polizeiführera Stroopa, dopiero później dowiedziałem się, że oddziały likwidujące getto były pod jego dowództwem.

Odczytano.