WANDA JAWORCZAK

Sopot, 22 lutego 1946 r.

Do
Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Warszawie

W lutym 1940 roku gestapo zabrało brata mojego Tadeusza Grabowskiego i szwagra Edwarda Zakówkę z domu przy ul. Browarnej 17/19 w Warszawie. Wzięto więcej osób z kamienicy. Na drugi dzień zabrali gestapowcy siostrę moją Leokadię Zakówkową, osadzając ich w więzieniu. W maju zabrani z kamienicy, wraz ze szwagrem Zakówką, zostali wywiezieni do Dachau, gdzie on 20 grudnia zmarł.

W więzieniu została siostra i brat. Brat napisał list przez strażnika. Pisał, że był tak bity przez zbirów niemieckich, że połamali mu kości i nieprzytomną krwawą masę ciała, kopnąwszy nogą, rzekli do lekarzy współtowarzyszy z celi: – Lekarze Polacy, potraficie to ścierwo przywrócić do życia? Wzięli go na nosze i po sześciu tygodniach odzyskał przytomność po to, aby być znów bitym. Dalej pisał, że siostrę widzi co niedzielę na nabożeństwie w kaplicy, on gra na organach, ona stoi pod filarem.

Na liczne prośby ojca odpowiedzieli, że siostra i brat zmarli w czerwcu 1940 roku w Warszawie.

W „Żołnierzu Polskim” z 1 listopada 1945 znalazłam czy rozpoznałam brata wśród pomordowanych Polaków. W głowach brata leży kobieta, może to siostra (format jest mały) pod napisem „Zdjęcie znalezione w archiwum niemieckim”.

Brat mój kształcił się w Konserwatorium Muzycznym w Warszawie i na krótko przed wojną nadawał w Polskim Radiu pieśni ludowe.

Proszę i błagam, może kto przebywał w więzieniu z moim rodzeństwem, o wiadomość, co się z nimi stało – jak zginęli i gdzie.

Jaworczakowa Wanda
Sopot
ul. Stalina 675