CZESŁAW PIECHOCKI

Warszawa, 22 maja 1946 r. Sędzia śledczy Halina Wereńko, delegowana do Komisji Badania Zbrodni Niemieckich, przesłuchała niżej wymienionego w charakterze świadka. Świadek został uprzedzony o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań oraz o znaczeniu przysięgi. Sędzia odebrała od niego przysięgę, po czym świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Czesław Piechocki
Imiona rodziców Józef i Helena
Data urodzenia 18 marca 1883 r. we Włocławku
Zajęcie naczelnik urzędu pocztowego
Wykształcenie średnie
Miejsce zamieszkania Warszawa, ul. Ludna 4
Wyznanie rzymskokatolickie
Karalność niekarany

13 maja 1943 roku w Warszawie koledzy mego syna Leonarda, Adam Lazarek (ur. 1922 r.) i Kacper Lazarek (ur. 1925 r.), obaj uczniowie gimnazjalni, synowie Józefa i Józefy Lazarków, zam. przy ul. Wspólnej 49, o godzinie 13.30 po obiedzie wyszli ze swego mieszkania przy ul. Wspólnej, kierując się w stronę Marszałkowskiej. Zaraz po ich wyjściu z bramy stojący na przeciwległym chodniku żandarm niemiecki zawołał ich, nakazując wejść na podwórze domu przy Wspólnej 52.

Zaznaczam, iż obaj koledzy mego syna, o ile wiem, nie należeli do organizacji konspiracyjnej Polski Podziemnej i nie było przeciw nim żadnych co do tego podejrzeń.

Na podwórzu domu przy Wspólnej 52 znajdowało się już sześciu mężczyzn stojących pod ścianą. Nazwisk tych osób nie znam. Obu kolegom syna żandarm kazał stanąć pod ścianą, obok mężczyzn już tam stojącym. Jeden z Lazarków, zdaje się Adam, widząc, iż zbliża się chwila rozstrzelania, rzucił się do ucieczki na najbliższą klatkę schodową. Żandarm pobiegł za nim, dając szereg strzałów i raniąc go ciężko, po czym Adam Lazarek na rozkaz żandarma wyszedł, chwiejąc się, na podwórze i oparł się o mur wołając: – Wody! Na to żandarm, dając szereg strzałów, dobił go. Po chwili pozostałych siedem osób zostało rozstrzelanych przez żandarmów.

W kilka godzin po egzekucji przybył samochód ciężarowy, na który załadowano zwłoki i wywieziono w niewiadomym kierunku.

Wszystkie podane przeze mnie fakty opowiedziała mi matka zamordowanych kolegów mego syna, Józefa Lazarek. Ojciec zamordowanych Józef Lazarek, nauczyciel gimnazjum, po zastrzeleniu synów zachorował psychicznie i nie mógł więcej pracować.

Obecnego adresu Lazarków nie znam. Te same fakty opowiadał memu synowi Leonardowi dozorca domu przy Wspólnej 52, Jan Włodarczyk (ur. 1899 r. we wsi Zabłotnia pow. Błonie, obecnie zamieszkały ul. Wspólna 52).

Włodarczyk był naocznym świadkiem całej egzekucji, ponadto opowiadał, iż przyczyną przybycia żandarmów niemieckich 13 maja 1943 roku do domu przy ul. Wspólnej 52 miało być zebranie konspiracyjne. Podobno sześciu mężczyzn rozstrzelanych wtedy mieszkało w domu przy Wspólnej 52.

Odczytano.