WILKOWSKI

Strz. [nieczytelne] Wilkowski, ur. w 1910 r.

[nieczytelne] do wojska byłem zmobilizowany 24 sierpnia 1939 r. Wpadłem do niewoli sowieckiej 18 września. Zawieźli mnie do Szepietówki. Tam był chłód i głód, nie można było wytrzymać. Za trzy dni wywieźli mnie z Szepietówki do Kijowa. Cztery dni jechałem i jeść nie dawali. Przyjechałem do Kijowa, dali mi parę łyżek rzadkiej kapusty i kawałek chleba i powieźli dalej. Następnie przyjechałem do Nowogrodu Wołyńskiego, tam byłem dwa tygodnie i przyjechałem do Korca na Ukrainie polskiej.

W Korcu musiałem iść na robotę na kajer piasecny [?] tam trzeba było wywozić 1,5 taczki na 800 g chleba. Ale [kto miał tyle siły]? Nie wyrabiałem normy, więc dostawałem 400 g chleba i trochę zupy jak woda. Musiałem cierpieć głód. Jak szliśmy do roboty, to niektórzy ludzie chcieli nam dać po kawałku chleba, to bojcy nie dopuszczali. Byłem 15 miesięcy w Korcu, później mnie wywieźli do Proskurowa. Tam było piekło, myślałem, że stamtąd już się nie wydostanę. Jak dawali pulman szabru do wygrużenia – 60 t na czterech ludzi, i to było przymusem dzień w dzień. Później była zakąska [?], jak wybuchła wojna niemiecko- sowiecka. Jak oni mnie wyprowadzili z łagru w głąb Rosji, to szedłem 21 dni, 1,3 tys. km zrobiłem i to nam dawali sto gramów chleba czasem na dwa dni, a czasem na trzy.

Miejsce postoju, 9 marca 1943 r.