SZCZEPAN ZDUNEK

1. Dane osobiste (imię, nazwisko, stopień, wiek, zawód i stan cywilny):

Plut. Szczepan Zdunek, ur. w 1892 r. funkcjonariusz Policji Państwowej, wyznanie rzymskokatolickie, narodowość polska, żonaty, czworo dzieci.

2. Data i okoliczności zaaresztowania:

Aresztowany 19 grudnia 1939 r. w domu w Czortkowie jako były funkcjonariusz Policji Państwowej, oskarżony o bicie i ściganie komunistów i złodziei.

3. Nazwa obozu, więzienia lub miejsca przymusowych prac:

Więzienie w Czortkowie od 19 grudnia 1939 do 1 grudnia 1940, następnie więzienie w Charkowie od 8 do 22 grudnia 1940 r. Stąd wywieziony do łagru pracy Czebiu [Czybiu], punkt 8., 6. i 4. do 1 września 1941 r. po czym zwolniony na swobodu.

4. Opis obozu, więzienia:

W Czortkowie byłe więzienie sądu okręgowego, murowane, dwupiętrowe. Cela nr 22, pierwsze piętro, przeznaczona na 10 ludzi, mieściła 40. Ciasnota, ustęp w kącie celi, brak dostatecznej ilości wody – wskutek tego brud, wszy. Bieliznę prało się ukradkiem, za pranie karano karcerem (trzy do siedmiu dni). Kąpiel co dziesięć dni do miesiąca; mydło dawano przy kąpieli (pół pudełka zapałek). Wskutek ciasnoty choroby. Chorych zabierano z celi, wracali bardzo rzadko. Lekarz oglądał chorych co dnia, lecz zabiegi były powierzchowne.

5. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:

50 proc. Polaków, Ukraińców 20 proc., reszta Żydzi, Rumuni, Ruś Zakarpacka. Polacy przeważnie polityczni – Ukraińcy też – Żydzi za spekulację i zbiegostwo z Niemiec, Rumuni i Ruś Zakarpacka za przekroczenie granicy. Połowa inteligencji polskiej, reszta różne kategorie społeczne. 30 proc. przestępców o poziomie moralnym bardzo niskim. Stosunki wzajemne Polaków do Ukraińców i Żydów wrogie, z małymi wyjątkami. Ukraińcy – wrogowie nieprzejednani, Żydzi, przeważnie bogaci, zachowywali się dość poprawnie, a jednak nieufnie.

6. Życie w obozie, więzieniu:

Życie w więzieniu jednostajne z różnymi przykrościami. Okna nie otwierane, chyba na pół godziny raz na dzień i to za specjalnym zezwoleniem prokuratora. Wyżywienie: rano herbata bez cukru, obiad o 12.00, zupa (okresami możliwa, a przeważnie wodnista, na śledziach, nie do jedzenia), wieczorem czarny chleb 600 g i na kolację zupa (wodnista). Ubranie każdy miał swoje, w jakim go aresztowali, bielizna własna. Tylko Rusini z Zakarpacia dostawali czasem jakąś odzież czy bieliznę. Pieniądze były w depozycie, tytoń można było kupić raz na miesiąc przez tzw. ławocznika, który okradał kupującego.

Polacy trzymali się razem, pomagali sobie wzajemnie. O książkach czy gazetach nie było mowy. Wiadomości przychodziły pocztą doraźną – od świeżo przybyłych – pukane z celi do celi lub przez napisy w ustępie lub łaźni. W obozie pracy w Czibiu na Północy (obóz na ośmiuset ludzi) osiem baraków drewnianych (zapluskwionych, zaszczurzonych), nieopalanych należycie, gołe deski, dwupiętrowe prycze. Każdy okrywał się tym, co miał na sobie. Wskutek zimna choroby. Chorych zabierano do szpitala. Do pracy chodziło się do lasu, na ścinkę drzew i czyszczenie dróg ze śniegu. Norma na jednego człowieka siedem kubametrów drzewa. Niewykonanie karano izolatorem i zmniejszeniem racji żywności i chleba. Praca bardzo ciężka.

7. Stosunek władz NKWD do Polaków:

Przy badaniu władze NKWD zachowywały się niby grzecznie, ale w miarę, jak nie mogli z badanego wydobyć zeznań, to obiecywali z początku wolność i powrót do rodziny (ale nie było wypadku, by słowa dotrzymali), a następnie bili tak, że do celi wracali z badań pobici do nieprzytomności. Przy badaniu największy nacisk kładli na wydanie współwinnych. Jeśli nie, to bili i torturowali tak, że badany – słabszy charakterem – mówił w końcu znane nazwiska i błahe przewinienia, np. należenie do jakiegoś związku (OZON, Strzelec) i za to skazywali na pięć do ośmiu lat. Ode mnie żądali wydania konfidentów, informatorów, oficerów policji, policji śledczej i oficerów i podoficerów Wojska Polskiego. Nie wydałem nikogo i za to skazany zostałem na osiem lat obozu przymusowej pracy i zostałem wywieziony na Północ do Czibiu, przed Uralem. Przekonywali, że Polska przepadła, więc nie ma co trzymać się starego reżimu.

8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:

Pomoc lekarska marna – bezwartościowa, ledwie powierzchowna. Szpital w Czibiu był jeden na cały okręg (sto kilometrów), wysyłano do niego chorych z wszystkich łagpunktów.

W łagrach w ciągu mego ośmiomiesięcznego pobytu zmarło ok. ośmiu ludzi (w tym jeden Ukrainiec). Nazwisk nie pamiętam. Był między zmarłymi jakiś urzędnik bankowy ze Lwowa, zmarł na biegunkę (krwawa dyzenteria).

9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?

Od czasu mego aresztowania do dnia dzisiejszego żadnej łączności z krajem ani z rodziną nie miałem. Dowiedziałem się tylko od kolegi z Wojska Polskiego, że moja rodzina została wywieziona do Rosji (Kazachstan). Żona, syn i trzy córki.

10. Kiedy został zwolniony i w jaki sposób dostał się do armii?

Zwolniony z łagru w Czibiu 1 września 1941 r. Kazano mi wyjechać na „wolny pobyt” do Wizyngi [Vizingi] w Komi ASSR. Stamtąd uciekłem pieszo do Muraszy pod Kirowem, tam zgłosiłem się do delegatury polskiej, która mnie odesłała do Kirowa, a stamtąd wysłano mnie do Guzoru, dokąd przybyłem do WP 22 kwietnia 1942 r.

Miejsce postoju, 5 marca 1943 r.