BARBARA MAZAN

Barbara Mazanówna
kl. VI
Szkoła Powszechna w Rzeczniowie
19 listopada 1946 r.

Wspomnienie zbrodni niemieckich

Niemcy podczas okupacji dopuszczali się straszliwych zbrodni, [gdyż] chcieli wytępić Polaków i zniszczyć każdą myśl polską. Lecz Polacy nie czuli się pokonani i myśleli ciągle o niepodległości. Tworzyły się grupy obrońców. Szli oni w lasy i stamtąd robili akcje, wysadzając mosty, podkładając miny pod szyny kolejowe, gdy miały przejeżdżać większe transporty wojsk niemieckich, i utrzymywali całe masy wojsk niemieckich dalej od frontu, w ciągłej czujności. Między innymi partyzantem był niejaki Marceli Dąbrowski z Rzeczniowa, który opuścił rodzinę i razem z synem poszedł do lasu. Niemcy, dowiedziawszy się o tym, zaczęli ich śledzić. Całe noce trzymali straż koło domu, w którym mieszkała jego rodzina, tj. żona i troje małych dzieci. Sądzili bowiem, że ojciec któregoś dnia odwiedzi [swoich] bliskich. Wreszcie zniecierpliwieni czekaniem jednego dnia otoczyli dom i nieszczęśliwą matkę wraz z dziećmi spalili. Biedna kobieta umierała jak prawdziwa Polka, ale nic nie zdradziła. Gdyby zdradziła [miejsce pobytu męża], mogłaby uniknąć śmierci. Sąsiedzi na rozkaz Niemców zebrali popioły i na miejscu pochowali. Zbrodnia ta przygnębiająco podziałała na ojca, tak że od tego dnia mścił się na Niemcach, gdzie się tylko dało, [sam] szukając śmierci. Poległ [w końcu] w walkach nad Wisłą.