JUSTYNA CZYŻEWSKA

Warszawa, 23 maja 1946 r. Sędzia Halina Wereńko, delegowana do Komisji Badania Zbrodni Niemieckich, przesłuchała niżej wymienioną w charakterze świadka. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań oraz o znaczeniu przysięgi, sędzia odebrała przysięgę na zasadzie art. 109 kpk.

Świadek zeznała, co następuje:


Imię i nazwisko Justyna Paulina Czyżewska z d. Giza
Imiona rodziców Franciszek i Adela z d. Bekier
Data urodzenia lat 60
Zajęcie przy siostrze
Wykształcenie średnie
Miejsce zamieszkania Warszawa, ul. Mickiewicza 37 m. 24
Wyznanie rzymskokatolickie
Karalność niekarana

Mąż mój Jan Czyżewski (ur. 1889), z zawodu artysta-grafik, pracował w czasie okupacji niemieckiej w Wytwórni Papierów Wartościowych. Mąż mój należał do organizacji podziemnej mającej na celu walkę z Niemcami.

Obaj nasi synowie obecnie także nie żyją, zginęli w partyzantce.

17 czy 18 listopada 1943 roku do naszego mieszkania przy ul. Barcickiej 34, pod moją nieobecność, o godz. 12.00 w nocy przyszli czterej gestapowcy. Pytali, gdzie jest broń, mówili nawet, że nie zatrzymają męża, o ile wyda broń. Przeprowadzili szczegółową rewizję, w czasie której skradli matce całą walizę rzeczy, ale nic, co by ich zainteresowało, nie znaleźli.

Zaznaczam, iż broń istotnie była w naszym mieszkaniu schowana, lecz Niemcy nie trafili na jej ślad. Uderzyli męża, kazali mu znieść do samochodu skradzione u nas rzeczy, po czym odjechali, zabierając go.

W jakiś czas potem w komisariacie przy Krochmalnej przyjęto paczkę dla męża, stąd przekonałam się, że przebywał na Pawiaku.

Potem przeczytałam na afiszu, iż 3 grudnia 1944 [sic] mąż mój został rozstrzelany. Żadnych bliższych szczegółów o nim nie dowiedziałam się.

Tej samej nocy, co i mój mąż, byli aresztowani z domu koledzy moich synów Stypułowski Witek i drugi – Leszek, nazwiska nie pamiętam. Ich nazwiska także figurowały na afiszu razem z [nazwiskiem] mojego męża.