ANTONI MISIEC

Kielce, dnia 6 marca 1948 roku o godzinie 9.30 Poniewierka Marian z Referatu Śledczego przy Komisariacie Milicji Obywatelskiej w Kielcach, działając na mocy polecenia Obywatela Prokuratora Sądu Okręgowego w Kielcach, przy udziale protokolanta Kostery Stanisława, przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka. Świadek po uprzedzeniu o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań i pouczony o treści art. 140 K.K. zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Antoni Misiec
Imiona rodziców Tomasz i Florentyna z Busów
Wiek 45 lat
Miejsce urodzenia Kunelów, pow. Włoszczowa
Wyznanie rzymskokatolickie
Zawód kowal
Miejsce zamieszkania Kielce [...]

W miesiącu 8 września 1942 roku wstąpiłem do obozu „Hasag-Granat” [przy] ulicy Młynarskiej jako więzień z więzienia kieleckiego. We wspomnianym obozie przebywałem do dnia 19 marca 1943 roku i wywieziono nas wszystkich do więzienia Pińczowskiego. Kiedy obóz był założony nie jest mi wiadomo. Obóz zlikwidowany został w dniu 19 marca 1943 roku całkowicie.

W obozie tym przebywali sami Polacy, a Żydzi byli oddzielnie, mieli swoje baraki. We wspomnianym obozie nie przebywali cudzoziemcy.

W wyżej wymienionym obozie przeciętny stan zaludnienia (to jest więźniów) było około 50 osób, samych Polaków. Żydów [było] około 600 osób. Przez obóz w czasie jego istnienia więźniowie byli ci sami aż do zlikwidowania, a Żydów zapodać nie mogę, bo byli oddzieleni od nas i pozostali się, a nas wywieźli do Pińczowa. W czasie likwidacji obozu więźniów wywieziono do Pińczowa a Żydzi pozostali co dalej się działo nie jest mi wiadomo.

[Przebywający] w obozie więźniowie pracowali w fabryce i placu fabrycznym przy wygrużaniu węgla żelaza z wagonów i ładowaniu wagonów. Wykonywali roboty ciężkie. Więźniów brano wszędzie do robót a Żydów na terenie fabryki. Więźniów w obozie odżywiano [w ten sposób, że] na śniadanie dostawali barcz kartoflany, na obiad brukiew lub marchew, na kolacje czarna kawa nie słodzona dwukilowy chleb na dwadzieścia osób.

W obozie nie było izby chorych i szpitala, jeżeli więzień zachorował odsyłano go do więzienia na ulicę Zamkową. W obozie śmiertelności żadnych nie było.

W czasie mego pobytu w obozie nie było żadnych egzekucji spośród więźniów [polskich], a trzech Żydów rozstrzelił Cymbelak Teodor, który obecnie siedzi w więzieniu w Kielcach. Gdzie grzebano zabitych, nie jest mi wiadomo. Krematorium w obozie nie było. O pozostałych dowodach rzeczowych w obozie nie jest mi wiadomo.

O ile sobie przypominam nazwiska więźniów w obozie to byli:
1) Stąpor Jacenty
2) dwóch Włodarczyków, którzy obecnie przebywają na Zachodzie,
3) Cedro Stanisław, zamieszkały w Kielcach,
4) Śmiglarski Szczepan, zamieszkały w Kielcach, ulica Zagórska,
5) Soboń, szofer, zamieszkały w Kielcach, ulica Świerczewskiego […].

W/w obozie przebywali Niemcy tj. Wypi[…] który bardzo się mścił nad więźniami i Polak Kalwat, zamieszkały w Kielcach, ulica Zagórska 106, który gorszy był dla więźniów i Żydów jak Niemiec bił bardzo więźniów. Kierownikiem obozu był Szlicht a Kalwat był jego podwładnym. Z vorschutzów był bardzo [duży] drań, Szubko. Skąd pochodzi, nie jest mi wiadomo, tylko [tyle, że] był [to] polski Niemiec.

Na tym protokół zakończono odczytano podpisano.