STANISŁAWA WOJDAŁA

Suchedniów, dnia 6 lipca 1948 r., o godz. 14.00 ja, Kołda Ignacy z Posterunku MO w Suchedniowie, działając na mocy art. 20 przep. wprow. KPK, zachowując formalności wymienione w art. 235–240, 258 i 259 KPK, przy udziale protokolanta Koceli Alojzego, którego uprzedziłem o obowiązku stwierdzenia swym podpisem zgodności protokołu z przebiegiem czynności, przesłuchałem niżej wymienioną w charakterze świadka. Świadek po uprzedzeniu o: prawie odmowy zeznań z przyczyn wymienionych w art. 104 KPK, odpowiedzialności za fałszywe zeznanie w myśl art. 140 KK oświadczył:


Imię i nazwisko Stanisława Wojdała
Imiona rodziców Stanisław Suligowski i Stanisławy z d. Sabatowskiej
Data i miejsce urodzenia 15 listopada 1907 roku, Rejów, gmina Suchedniów
Wyznanie rzymskokatolickie
Zawód przy mężu
Miejsce zamieszkania Rejów, gmina Suchedniów
Stosunek do stron obca

W sprawie niniejszej wiadomo mi jest, co następuje: Dnia nie pamiętam, w miesiącu lutym, około 25 stycznia 1942 r. o godz. 6.30 ja, będąc się w mieszkaniu swoim, to znaczy spałam, naraz usłyszałam strzały w lesie na Górze Baranowskiej. Na te strzały przerażona wyjrzałam oknem w kierunku lasu Góry Baranowskiej i wówczas na skraju lasu Góry Baranowskiej ujrzałam żandarmów niemieckich, którzy byli rozstawieni około lasu ww. W owym czasie nie wiedziałam, co się dzieje i co to ma znaczyć.

Natomiast w tym samym dniu będąc u ob. Lorensa Bronisława w Rejowie, dowiedziałam się, że żandarmi niemieccy przeprowadzali rewizję u ww. za jakimś człowiekiem, który miał zbiec od żandarmów w chwili rozstrzelania. Żandarmi w czasie rewizji u ob. Lorensa, szukając w ogóle wszędzie, jak w stodole itd., mówili do tegoż właściciela zabudowań Lorensa, że „schowaliście bandytę”, przy czym oświadczyli wówczas, że gdy znajdą jakiego człowieka nieznanego w zabudowaniach, to spalą całą wieś i ludzi wybiją. Przy czym przeprowadzili rewizję na całej wsi Rejów i nikogo nie znaleźli. Po skończonej rewizji żandarmi odjechali samochodami w stronę Skarżyska, a drudzy w stronę Kielc. Jak wynika z tego punktu widzenia, że żandarmi, [gdy] rozstrzeliw[ali] ludzi, zbiegł im jeden człowiek i widocznie udał się w kierunku Rejowa, skoro oni tak szukali.

Nadmieniam, że żandarmi w czasie rewizji u ob. Lorensa prawdopodobnie mieli mówić, że ów człowiek, którego szukają, jest młody, wysoki, szczupły, bez czapki na głowie, przy czym nadmieniam, że żandarmi przywieźli ludzi samochodami od strony Starachowic, lecz dokładnie nie wiem i nie znałam danych żandarmów, jak również nie wiem, skąd ci ludzie byli.

Na tym kończę swoje zeznanie i po odczytaniu podpisałam.