STEFANIA DOMAGAŁA

Suchedniów, dnia 12 czerwca 1948 r. o godz. 15.00 ja, Kołda Ignacy z Posterunku MO w Suchedniowie, działając na mocy: art. 20 przep. wprow. KPK, z polecenia ob. Wiceprokuratora Rejonu Prokuratury Sądu Okręgowego w Kielcach z dnia 20 marca 1948 r., Nr. akt Ł 68/47, wydanego na podstawie art. 20 przep. wprow. KPK, zachowując formalności wymienione w art. 235–240, 258 i 259 KPK, przy udziale protokolanta Koceli Alojzego, którego uprzedziłem o obowiązku stwierdzenia swym podpisem zgodności protokołu z przebiegiem czynności, przesłuchałem niżej wymienioną w charakterze świadka. Świadek po uprzedzeniu o: prawie odmowy zeznań z przyczyn wymienionych w art. 104 KPK, odpowiedzialności za fałszywe zeznanie w myśl art. 140 KK oświadczył:


Imię i nazwisko Stefania Domagała
Imiona rodziców Stanisław i Marianna Kozłowie
Nazwisko panieńskie matki z Gałów
Data i miejsce urodzenia 21 maja 1921 r., Zagnańsk
Wyznanie rzymskokatolickie
Zawód pracownica
Miejsce zamieszkania Zalesianka, gmina Suchedniów

W sprawie niniejszej wiadomo mi jest, co następuje: wiadomo mi jest, że dn. 6 marca 1943 roku przyjechali żandarmi niemieccy z Suchedniowa i Skarżyska do wsi Zalesianka, obstawiając całą wieś, a drudzy zabierali wszystkich mężczyzn ze wsi, spędzali do jednej grupy pod dom Biesagi Piotra, zam. w Zalesiance, po czym wyczytali z listy następujących mężczyzn, tj. 1) Jasińskiego Ignacego, 2) Domagałę Bronisława, 3) Brzozę Jana, 4) Dupaka Szczepana, 5) Beżnica Władysława, 6) Dulębę Stanisława, 7) Obarę Zygmunta. Wyczytanych mężczyzn z listy odgrupowali osobiście na boku i powiedzieli do wszystkich ludzi, że tych ludzi zabieramy ze sobą do Suchedniowa, a resztę ludzi zwalniamy do domu, a gdy w przyszłości będziecie donosić jedzenie partyzantom polskim, to was wszystkich wybijemy i całą wieś spalimy doszczętnie.

Wyczytanych ww. mężczyzn pędzili do szosy na samochód, bijąc i katując w najgorszy sposób. Po doprowadzeniu do szosy zabrali na samochód ww. do Suchedniowa, gdzie się mieścił post. żandarmerii w Szkole Zawodowej, i tam ich rozebrali do naga, zaprowadzając w pole za Suchedniów około lasu, w kierunku wsi Kruk. I tam kazano wykopać im wspólną mogiłę, po czym postrzelono i pochowano w[e] wspomnianej mogile. Działo się to w tym samym dniu ich zabrania. Po chwili odejścia żandarmów z miejsca rozstrzelania wymienionych osób ja i wszystkie rodziny poległych momentalnie udaliśmy się na miejsce. Odkopując grób, chcieliśmy dokładnie sprawdzić i poznać danych poległych. Po upływie około 7 tygodni od czasu rozstrzelania wspomnianych osób wszystkie rodziny tychże umieścili zwłoki zabitych w trumnach na tym samym miejscu.

Natomiast w wielką sobotę 1944 r. ja wraz z Jasińską Katarzyną zabrałyśmy zwłoki swoich mężów i pochowałyśmy na miejsc. cmentarzu w Łącznej, gm. Suchedniów. Zaś pozostałych resztę zwłok rodziny ich w 1945 roku dopiero zabrały i pochowały, jak wyżej wymieniono. Nadmieniam, że w dniu 6 marca 1943 r., tj. w tym czasie, od strony wsi Zalesianki również został zastrzelony Dupak Jan, s. Józefa, który wówczas w tym czasie uciekał do lasu, i pochowany na razie pod lasem na polu, po czym zabrano zwłoki na cmentarz w Łącznej. Zarządzenie dokonania egzekucji przez rozstrzelanie było zarządzeniem represyjnym, jak wypowiedzenie się żandarmów podczas zabrania mężczyzn, gdyż wówczas ludność wiejska dostarcza[ła] żywności partyzantom do lasów. Sprawców dokonanej egzekucji nie znamy, gdyż byli [to] różni żandarmi niemieccy z okolic.

Na tym kończę swoje zeznanie i po odczytaniu podpisałam.