STANISŁAW SIKORA

Serbinów, dnia 8 stycznia 1948 r. o godz. 15.10 ja, Fituch Władysław z Referatu Śledczego Komisariatu Powiatowego MO w Kielcach, działając na mocy: art. 20 przep. wprow. KPK, art. 257 KPK, z powodu nieobecności Sędziego na miejscu, wobec tego, że zwłoka groziłaby zanikiem śladów lub dowodów przestępstwa, które do przybycia Sędziego uległyby zatarciu, zachowując formalności wymienione w art. 235–240, 258 i 259 KPK, przy udziale protokolanta Sieczki Władysława, którego uprzedziłem o obowiązku stwierdzenia swym podpisem zgodności protokołu z przebiegiem czynności, przesłuchałem niżej wymienionego w charakterze świadka. Świadek po uprzedzeniu o: ważności przysięgi złożył przypisaną przysięgę, prawie odmowy zeznań z przyczyn wymienionych w art. 104 KPK, odpowiedzialności za fałszywe zeznanie w myśl art. 140 KK oświadczył:


Imię i nazwisko Stanisław Sikora
Imiona rodziców Wojciech i Agata z d. Bator
Wiek 18 kwietnia 1902 r., Serbinów, gm. Mniów, pow. Kielce
Wyznanie rzymskokatolickie
Zawód rolnik
Miejsce zamieszkania Serbinów, gm. Mniów, pow. Kielce
Stosunek do stron Sikora Agata, matka, Mieczysław i Maria to moje dzieci

W sprawie niniejszej wiadomo mi jest, co następuje: W miesiącu maju 1943 roku została spalona moja matka Sikora Agata wraz z moimi dziećmi Mieczysławem i Marią, jak również spaleni byli razem jeszcze mieszkańcy wsi Serbinów, Kruk Ewa z wnuczkami swymi, a dzieci Kruka Jana, Eugeniusz, Jan, Maria i Józef, Feliksa Kluś wraz z synem Piotrem. Ofiary spalone zostały przez żandarmów niemieckich gestapowców w domu Kruka Władysława, który to obecnie już nie żyje, zginął w Kielcach[, zabity] przez Niemców. Ofiary były nagnane do mieszkania i gestapowcy rzucili granaty do mieszkania przez okno, gdzie zapalił się dom, i oni w taki sposób zostali spaleni. Oskarżeni zostali o to, że należeli do organizacji podziemnej, co faktycznie to było, że starsi wszyscy należeli. Ofiary po spaleniu były pochowane na tym miejscu, gdzie były spalone, po oswobodzeniu zostały przewiezione do Mniowa na cmentarz parafialny.

W tym samym dniu zostali spaleni ze wsi Podchyby, gm. Mniów, też w swoim domu Adach Maria i jej córka Irena przez gestapo. Spaleni [zostali] o to, że należeli do organizacji podziemnej oraz że polskim partyzantom nosili jedzenie do lasu. Zwłoki zostały pochowane na tym samym miejscu, gdzie zostały spalone. Obecnie są przewiezione do Mniowa na cmentarz parafialny. Wiadomym jest mi, że oskarżyli Marczewski Wincenty i Kotwica Władysław, oni to byli konfidentami niemieckimi. Kotwica Władysław w tym czasie zam. Serbinów, gm. Mniów; Marczewski mieszkał w Zaborowicach, gm. Smyków, pow. konecki. Marczewski i Kotwica obecnie nie żyją, zostali rozstrzelani przez polskich partyzantów na polu Kruka Jana po zajściu, gdy spaleni zostali mieszkańcy wsi Serbinów.

Nadmieniam również[, że] przyczyńcą do oskarżenia mieszkańców Serbinowa był jeszcze były policjant granatowy Piotr Ślusarczyk, [...] w tym czasie służył na posterunku policji granatowej Mniów, pełnił funkcję komendanta posterunku policji. Piotr Ślusarczyk brał czynny udział przy aresztowaniu Polaków we wsi Serbinów. Gdzie obecnie przebywa, tego nie wiem. Ślusarczyk siedział w więzieniu w Kielcach i gdy był rozbity więzień w roku 1945, Ślusarczyk zbiegł. Wiadomym mi jest, że Ślusarczyk Piotr w święta Bożego Narodzenia 1947 roku był na weselu swej córki w Kielcach. Córka Ślusarczyka obecnie zam. w Mniowie i pracuje w gminie Mniów, która to wydawała się za mąż, Ślusarczyk Irena.

Wszystko zeznałem i przed odczytaniem podpisuję.