Protokół oględzin miejsca wykopania zwłok nieznanych osób oraz terenu przyległego
Gdańsk-Wrzeszcz, dnia 23 kwietnia 1948 r. o godz. 12.00. Ja, wywiadowca Jan Chibel z Komendy Miasta Milicji Obywatelskiej w Gdańsku, działając na mocy art. 257 kpk z powodu nieobecności sędziego na miejscu, wobec tego, że zwłoka groziłaby zanikiem śladów lub dowodów przestępstwa, które do przybycia sędziego uległyby zatarciu przez zgnicie, w obecności świadków aplikanta sądowego H. Kagradkiewicza i wywiadowcy z Komendy Miasta MO Benedykta Lucińskiego, których uprzedziłem o obowiązku stwierdzenia swymi podpisami zgodności protokołu z przebiegiem czynności, dokonałem oględzin wykopanego dołu szerokości półtora metra, długości trzech metrów i głębokości dwóch metrów, przy czy ustaliłem, co następuje:
W wykopanym dole na placu sportowym jednostki wojskowej nr 3212 w Gdańsku-Wrzeszczu przy ul. Słowackiego 5 natrafiono na ciała dwóch osób, znajdujące się na głębokości półtora metra. Zwłoki trudne są do rozpoznania, albowiem widoczne są tylko szkielety i części ubrania cywilnego. Głowy znajdują się w przeciwnych krańcach dołu, przy czym zwłoki leżące na wierzchu są skulone, z głową skręconą ku tułowiowi od strony przedniej. Z widocznego jeszcze obuwia i owłosienia, jak też z części ubrania można wnioskować, że ciała te należały do osób płci męskiej. W dole pod zwłokami w bezpośredniej bliskości położone są rury kanalizacyjne, na których leżą ciała.
Przekopano na przestrzeni ok. 90 kroków, tj. na długości ok. 75 m pięć dołów, które miały wykazać, czy w pasie tym znajdują inne zwłoki, które by mogły wskazywać na istnienie masowego grobu. W innych dołach, kopanych na głębokość półtora metra natrafiono jedynie na rury kanalizacyjne, pod którymi ziemia jest twarda i nie wskazuje, aby kiedyś kopano głębiej. Wykopów dokonano na długości odrzuconych kamieni z bruku, leżących pod ścianą budynku, gdzie obecnie znajdują się prawdopodobnie magazyny wojskowe. Wykopany dół ze zwłokami znajduje się w odległości ok. dwóch i pół metra od ściany wspomnianego budynku, w którym według udzielonych informacji za okupacji mieściły się stajnie dla koni policyjnych. Gdy idzie się od strony ul. Słowackiego i pierwszego placu koszarowego, który oddziela brama, rosną dość stare drzewa i między trzecim a czwartym drzewem znajduje się dół ze zwłokami. Od dołu w kierunku placu sportowego w odległości ok. pół metra znajduje się nasyp wysokości półtora metra, o długości równej budynkowi, wzdłuż którego leżą kamienie brukowe. Równolegle do ściany wspomnianego budynku u podnóża nasypu rosną wyżej wspomniane drzewa. Nasyp robi wrażenie długiego kopca, używanego do przechowywania ziemniaków. Przy uważnym wyjmowaniu ziemi z dołu natrafiono na ślady krwi oddzielnie od zwłok.