SAMUEL HIRSCHHORN

Dnia 20 lipca 1946 r., Rzeszowska Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce. Przedmiot: obóz w Dębie i Hucie Komorowskiej, pow. kolbuszowski. Protokół na miejscu w Przemyślu. Sędzia Kazimierz Burakowski, członek Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Tarnowie przesłuchał na podstawie art. 255 kpk niżej wymienionego w charakterze świadka, po uprzedzeniu go o odpowiedzialności za nieprawdziwe zeznania zgodnie z przepisami art. 107 i 115 kpk, a tenże zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Samuel Hirschhorn
Imiona rodziców Mojżesz i Zofia
Data i miejsce urodzenia 1895 r., Przemyśl
Miejsce zamieszkania Przemyśl, ul. Czarneckiego 29
Zajęcie malarz szyldowy

27 lipca 1942 r. Niemcy zabrali z Przemyśla 82 cywilne osoby narodowości żydowskiej, m.in. i mnie, do obozu w Dębie. Tutaj było już więcej osób uwięzionych, a mianowicie stan tego obozu wynosił wtedy 502 osoby narodowości żydowskiej. Przydzielono nam wówczas pracę przy karczowaniu lasów. Kierownikiem robót był Oberfoerster Knot. W obozie tym byłem do 30 grudnia 1942 r. Warunku życiowe były okropne, a praca bardzo ciężka i chociaż obóz ten miał urzędową nazwę Arbeitslager, to jednak w rzeczywistości był to tzw. Vernichtungslager. W tym krótkim czasie zginęło tutaj z wycieńczenia i nadmiernej pracy ok. 60 proc. ludzi. Do roboty pędzono nas w zimie boso, przy czym do miejsca pracy było ok. 17 km. Następnie pozostałych przy życiu więźniów przewieziono do Huty Komorowskiej. W tym obozie byłem od 30 grudnia 1942 do 2 września 1943 r. Zatrudniano nas też przy karczowaniu lasów. Stan tego obozu liczył ponad 900 osób narodowości żydowskiej. Śmiertelność była tak samo duża z powodu ciężkich warunków aprowizacyjnych i bardzo ciężkich warunków pracy. Kierownikiem obozu był N. Schmidt. Skąd pochodzili Knot i Schmidt, tego nie wiem.

Stąd wysłano nas do obozu karnego w Pustkowie, którego szefem był N. Czapla. Tutaj byłem do 26 lipca 1944 r., następnie przeniesiono nas do Oświęcimia, później do Gliwic.

W czasie mojego pobytu w obozach: Dęba, Huta Komorowska i Pustków nie przyjeżdżał do tych obozów Amon Göth i nie wiem, czy miał on nadzór nad tymi obozami. Właściwie nie wiem tego, czy przyjeżdżał on do tych obozów. W ogóle nie znam tego Niemca i nie mogę dlatego zeznać żadnych szczegółów dotyczących jego zbrodniczej działalności.

Ostatnim moim obozem był Blechhammer.