MARIAN ŁAZARZ

Dnia 19 kwietnia 1946 r. w Opatowie Sąd Grodzki w Opatowie w osobie sędziego Al. Zalewskiego, z udziałem protokolanta apl. J. Kwiatkowskiego, przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania i o treści art. 107 kpk oraz o znaczeniu przysięgi sędzia odebrał od niego przysięgę na zasadzie art. 107 i następnych kpk, po czym świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Marian Łazarz
Wiek 24 lata życia
Imiona rodziców Józef i Maria
Miejsce zamieszkania kolonia Adamów, gm. i pow. opatowski
Zajęcie krawiec
Wyznanie rzymskokatolickie
Karalność niekarany

W czasie jednej z łapanek ludności cywilnej zostałem schwytany i w dniu 3 czerwca 1940 r. wywieziony na przymusowe roboty do Niemiec, skąd w dniu 25 sierpnia tegoż samego roku zdołałem zbiec. Po upływie około roku, 22 września 1941 r., zostałem zaaresztowany w czasie pracy przez byłych funkcjonariuszy SD: Stanisława Słonkę i Nowaczyka, którzy doprowadzili mnie do miejscowego SD, a następnie osadzili w areszcie za to, że zbiegłem z Niemiec z przymusowych robót. Po upływie około dwóch tygodni etapami zostałem przewieziony pod eskortą żandarmerii niemieckiej do przejściowego obozu karnego w okolicach Krakowa; przez cały czas tej drogi byłem zakuty w kajdany, przy czym w pierwszym etapie na trasie Sandomierz eskorty mnie po raz pierwszy zakuł w kajdany żandarm niemiecki z pochodzenia, Billert vel Biller.

Po upływie dwóch miesięcy pobytu we wspomnianym obozie przewieziono mnie do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, w którym przebywałem około 4 miesięcy. Po tym przewieziono mnie do obozu koncentracyjnego we Wrocławiu, Oranienburgu i Lüneburgu, w których łącznie przebywałem około 8 miesięcy, po czym zwolniony zostałem do pracy na terenie Rzeszy, skąd znów po upływie roku przydzielono mnie do pracy, z której wówczas udało się mnie zbiec do Polski. W czasie pobytu w areszcie opatowskim 5–6 razy byłem świadkiem, jak funkcjonariusze policji kryminalnej: Stanisław Słonka i Tadeusz Teodorczyk wyprowadzali z celi młodych ludzi, zaaresztowanych za niedostarczenie kontyngentu, wprowadzali do sąsiedniej celi, gdzie bito ich gumą niemiłosiernie, w okrutny sposób, o czym świadczyły jęki ofiar torturowanych i późniejsze opowiadania. Między tymi, nad którymi się znęcano, byli również podejrzani o działalność polityczną.

Po powrocie z Niemiec dowiedziałem się od swego stryja Leona Łazarza, zam. w Przeuszynie, gm. Ćmielów, pow. opatowskiego, że syn jego, a mój brat stryjeczny Jan Łazarz, [zam.] również w Przeuszynie, został zastrzelony przez b. funkcjonariuszy policji granatowej posterunku opatowskiego Ślęzaka i Grysa, w chwili gdy został przez nich we wsi Gierczycach zatrzymany jako goniec Batalionów Chłopskich na terenie wspomnianej wsi, gm. Wojciechowice, pow. opatowskiego. Bardzo często widziałem, jak wspomniany Słonka, Teodorczyk, Nowaczyk, Ślęzak, Grys i inni jeździli w teren razem z żandarmerią niemiecką, biorąc udział w walkach z partyzantami.