ALEKSANDRA WARCHAŁOWSKA

Dnia 13 lipca 1947 r. w Staszowie Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Niemieckich z siedzibą w Radomiu, Ekspozytura Sąd Grodzki w Staszowie, b. Sędziego Albina Walkiewicza, adwokata w Staszowie, przesłuchała niżej wymienionego w charakterze świadka bez przysięgi. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania i o treści art. 107 KPK świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Aleksandra Warchałowska
Wiek 33 lata
Imiona rodziców Jan i Felicja
Miejsce zamieszkania Staszów, ul. Szpitalna 1
Zajęcie ekspedientka
Wyznanie rzymskokatolickie
Karalność niekarana

W marcu 1943 r. przybył do Staszowa oddział Niemców, część była w mundurach, część po cywilnemu. Przybyli z Ostrowca lub z Radomia. Mówiono, że to gestapo, ja formacji nie znam. Przeprowadzali aresztowania w Staszowie. Pamiętam, że wówczas aresztowano i wywieziono Wincentego Cukierskiego, Stefana Adamusa, Rytwińskiego Józefa, Cholewę Józefa, Wiktora Stępnia, Czaplę Władysława, Sochę Michała, Sochę Tadeusza i in., których nie pamiętam.

W dniu 11 marca 1943 r. przybyli do mego mieszkania Niemcy celem aresztowania mego męża Józefa Warchałowskiego. Nie zastali męża, więc zabrali mnie. Trzymano mnie w areszcie przez 10 dni, następnie wywieziono mnie do Sandomierza do więzienia. Za Osiekiem wyszedł na drogę mój mąż, który w jakiś sposób dowiedział się, że mnie wywożą. Krzyknął, żebyśmy się zatrzymali, bo jechałam z eskortą wozem. Wtedy eskortujący mnie policjanci granatowi Władysław Owczarek i Machniak, imienia nie znam, z posterunku Osiek, poczęli do niego strzelać i zastrzelili go. Owczarek zastrzelił podobno również niejakiego Miernowskiego z Osieka, o czym mówił mi brat zabitego, zdaje mi się, Władysław Miernowski, obecnie zamieszkały w Kielcach. Owczarek zamieszkuje obecnie w Łodzi, zdaje się, Doły Dolne, dojeżdża się tramwajem jedynką. Mówił mi to nieznany mi człowiek ze wsi Wiązownica, gm. Osiek. Gondek Antoni ze Staszowa zna adres Owczarka. Człowieka z Wiązownicy Owczarek prosił, żeby nikomu nie mówił, że on znajduje się w Łodzi. Owczarek podobno jest funkcjonariuszem Urzędu Bezpieczeństwa. Gdzie przebywa drugi policjant, tj. Machniak, tego nie wiem.

Komendantem posterunku policji granatowej był w Staszowie Ratajczak, pochodzący z Poznańskiego. Od jego córki odebrałam zaręczynowy pierścionek, zabrany mi przez Niemców w czasie aresztowania mnie. Zabrano mi wszystko: ubranie moje i męża, jak również ubranie teściowej i szwagra. Mąż był krawcem i miał sporo materiału na ubrania dostarczonego przez klientów celem uszycia ubrania. Materiał ten też zabrano, jak również moje dwa pierścionki i dwa złote dukaty. Gdy zgłosiłam się po te rzeczy po zwolnieniu mnie z więzienia, Ratajczak, który zaprowadził mnie do lokalu żandarmerii w Staszowie, przedstawił mnie komendantowi, że jestem żoną zastrzelonego bandyty, zwolnioną z więzienia, podkreślał to dwukrotnie.

Z wyżej wymienionych aresztowanych w marcu osób wszyscy żyją, lecz aresztowano również po nich ich rodziny w liczbie około 18 osób i wywieziono ich do obozu w Oświęcimiu. Tam zginęli: Rytfińska, Adamus, Adamusowa, Stępień, Czaplina i jej siostra, Iżyłowski – imion nie pamiętam. O innych zbrodniach wiem ze słyszenia, lecz szczegółów podać nie mogę.

Nic więcej nie wiem. Odczytano.

KARTA ZWOLNIENIA

Więzienie w Sandomierzu. Więzień śledczy Aleksandra Warchałowska ze Staszowa, ul. Szpitalna 1, zwolniona została dzisiaj o godz. 10.00 z aresztu prewencyjnego i udaje się do jw.

Księga więźniów I
Dnia 11 czerwca 1943 r.
Der Leiter der Deutschen Strafanstalt
Nr 810/42

Verwaltungsinspektor