MARIANNA SADZIŃSKA

Dnia 11 maja 1946 r. Sąd Grodzki w Opatowie w osobie sędziego Al. Zalewskiego, z udziałem protokolanta R. Cybulskiego, przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania i o treści art. 107 kpk oraz o znaczeniu przysięgi sędzia odebrał od niego przysięgę na zasadzie art. 108 i następnych kpk, po czym świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Marianna Sadzińska
Wiek 57 lat
Imiona rodziców Jan i Katarzyna
Miejsce zamieszkania Opatów, ul. Wąska 28
Zajęcie robotnica
Wyznanie rzymskokatolickie
Karalność niekarana
Stosunek do stron obcy

W czasie okupacji niemieckiej, daty dokładnie nie pamiętam, syn mój Stefan, liczący wówczas lat 17, został wywieziony na roboty przymusowe do Niemiec, skąd po upływie 8 miesięcy zdołał się uratować ucieczką. Po upływie około trzech miesięcy wrócił od kuzynów, u których się ukrywał w domu. Razu pewnego, było to około godziny 24.00 w nocy, wyważył drzwi do naszego mieszkania Stanisław Słonka, który był wówczas w asyście drugiego funkcjonariusza b. policji kryminalnej. Po wylegitymowaniu synów kazał się szybko ubierać „po wojskowemu” najmłodszemu z nich Stefanowi, a gdy ten nie mógł tak prędko uczynić [tego], kopnął go i pchnął we drzwi.

Po czterotygodniowym pobycie w miejscowym areszcie został syn przewieziony do obozu koncentracyjnego w Oranienburgu, a następnie do takiegoż samego obozu w Rydze, w którym przebywał łącznie przez okres lat dwóch, a skąd został zwolniony po zwycięskim wkroczeniu armii sprzymierzonej. Dowiedziałam się w dniu następnym, że tej samej nocy Słonka schwytał jeszcze dwu innych ludzi zbiegłych z Niemiec: Adwenta i Ferensa. Pragnę nadmienić, że syn mój Stefan Sadziński jest obecnie funkcjonariuszem MO w Gubinie, przy ul. Śląskiej.