JAN BERNAŚ

Koprzywnica, dnia 17 września 1948 r. o godz. 17.30 ja, kpr. Maj Jan z Posterunku MO w Koprzywnicy, działając na mocy: polecenia ob. Wiceprokuratora Rejonu Prokuratury Sądu Okręgowego, wydanego na podstawie art. 20 przep. wprow. KPK, art. 257 KPK z powodu nieobecności Sędziego na miejscu, wobec tego, że zwłoka groziłaby zanikiem śladów lub dowodów przestępstwa, które do przybycia Sędziego uległyby zatarciu, zachowując formalności wymienione w art. 235–240, 258 i 259 KPK, w obecności świadka Zielińskiego Czesława, którego uprzedziłem o obowiązku stwierdzenia swym podpisem zgodności protokołu z przebiegiem czynności, przesłuchałem niżej wymienionego w charakterze świadka. Świadek po uprzedzeniu o: ważności przysięgi złożył przepisaną przysięgę, prawie odmowy zeznań z przyczyn wymienionych w art. 104 KPK, odpowiedzialności za fałszywe zeznanie w myśl art. 140 KK oświadczył:


Imię i nazwisko Jan Bernaś
Imiona rodziców Wojciech i Urszula
Wiek 25 lat
Data i miejsce urodzenia 1923 r., Świniary Stare
Wyznanie rzymskokatolickie
Zawód robotnik
Miejsce zamieszkania Świniary Stare, gm. Łoniów
Stosunek do stron obcy

W sprawie niniejszej wiadomo mi jest, co następuje: Dnia i daty dokładnie nie pamiętam, było to w miesiącu lipca 1944 r., poszedłem do Gacha Jana zapalić papierosa. W tym czasie kiedy zapaliliśmy papierosa, zauważyliśmy, że idą Niemcy w kierunku nas. W tym czasie zaczęliśmy uciekać, a Niemcy strzelali za nami. W ucieczce Gach Jan się przewrócił, ja skręciłem koło niego i dalej uciekałem, a Niemcy dalej biegli za mną i strzelali. Po pewnym czasie Niemcy wrócili się z powrotem do Gacha Jana, a ja zbiegłem do wsi Beszyce i widziałem ogień, ale nie wiedziałem, co się robi, bo byłem przestraszony i zmęczony. Potem siostra mojej żony przyszła do mnie i powiedziała mi, że Niemcy już pojechali, a Gach Jan został zabity, i ja się wróciłem do domu, to Gach już był pochowany.

Na tym protokół zakończony i przed podpisem odczytany.