TEKLA KWAŚNIEWSKA

Krzyżanowice-Leszcze, dnia 11 września 1948 r. o godz. 11.00 ja, Ścisłowski Bolesław z Posterunku MO w Chrobrzu, działając na mocy: polecenia ob. Wiceprokuratora, wydanego na podstawie art. 20 przepisów wprowadzających KPK, art. 257 KPK z powodu nieobecności Sędziego na miejscu, wobec tego, że zwłoka groziłaby zanikiem śladów lub dowodów przestępstwa, które do przybycia Sędziego uległyby zatarciu, zachowując formalności wymienione w art. 235–240, 258 i 259 KPK, przesłuchałam niżej wymienionego w charakterze świadka. Świadek po uprzedzeniu o: ważności przysięgi złożył przepisaną przysięgę, prawie odmowy zeznań z przyczyn wymienionych w art. 104 KPK, odpowiedzialności za fałszywe zeznanie w myśl art. 140 KK oświadczył:


Imię i nazwisko Tekla Kwaśniewska
Imiona rodziców Paweł i Anastazja
Wiek 69 lat
Data i miejsce urodzenia 1881 r., Probołowice, gm. Czarnocin
Wyznanie rzymskokatolickie
Zawód robotnica
Miejsce zamieszkania Krzyżanowice-Leszcze, gm. Zagość, pow. Pińczów

W sprawie niniejszej wiadomo mi jes,t co następuje: Zeznaję, że w 1943 r. zostali rozstrzelani przez żandarmerię niemiecką, tj. Czerw Mieczysław, Rejdak Mieczysław, Sarna Jan, Skonieczn[y] Czesław. Wyżej wymienieni zostali rozstrzelani na [...] w Krzyżanowicach. Po rozstrzelaniu wyżej wspomnianych zaczęli ludzie z grom. Leszcze mówić, że tych rozstrzelanych to zdał Kowalski Julian z grom. Leszcze, gm. Zagość, powiat Pińczów, że wyżej wspomniani należą do partyzantki.

Po upływie jednego miesiąca Niemcy w moim domu przez okno zastrzelili mojego syna Wojciecha. Za parę dni po zastrzeleniu mojego syna Wojciecha niosłam mleko do mleczarni. Szłam koło domu Krzystowskiej, imienia jej nie znam, z gromady Leszcze, gm. Zagość, która obecnie nie żyje, bo ją partyzanci zastrzelili. Gdy przechodziłam koło domu wyżej wspomnianej, to ona wyszła do mnie na drogę i mi mówiła, abym nie była markotna o syna, „bo ja wam nic nie winna w tej sprawie, tylko Kowalski Julian, bo jak ja była okradziona, to Kowalski Julian, zam. Krzyżanowice-Leszcze, gm. Zagość, powiat Pińczów, kazał mi iść do Niemców zameldować, że ci, co zostali rozstrzelani, to oni mają broń i chodzą po nocach”, i ona to zameldowała Niemcom, tak jak jej kazał Kowalski Julian.

Na tym kończę swoje zeznanie, po odczytaniu podpisuję.