STANISŁAWA SROKA

Warszawa, 21 maja 1946 r. Sędzia grodzki Antoni Knoll, delegowany do Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce, przesłuchał w charakterze świadka niżej wymienioną, która zeznała, co następuje:

Sroka Stanisława, urodzona 15 listopada 1902 r. w Sosnowcu, córka Feliksa i Franciszki, wyznanie rzymskokatolickie. Zawód biuralistka, adres: Słowackiego 15/17 m. 78.

Na Pawiaku pracowałam zasadniczo od 1929 r. Po zakończeniu działań wojennych w dalszym ciągu pracowałam w charakterze pielęgniarki na Serbii. W okresie walk w 1939 było na Serbii ogółem dziesięcioro uwięzionych mężczyzn i kobiet. Jedna z uwięzionych miała niemowlę, którym się zajmowałam.

Pierwszy napływ więźniów na Pawiak nastąpił w tydzień, względnie dziesięć dni po objęciu go przez Niemców. Pierwsze transporty składały się przeważnie z profesorów, księży, adwokatów, sędziów. Transporty przyjeżdżały (dotyczy to tych pierwszych) w godzinach popołudniowych lub wieczornych i składały się z kilku samochodów ciężarowych podjeżdżających na Pawiak co 10, 15 minut. Na każdym samochodzie było 20 do 30 osób. Po wyładowaniu aresztowani wprowadzani byli do długiego korytarza, z którego wchodziło się do kancelarii, i ustawiani twarzą do ściany. Ponieważ oddział męski nie był wtedy jeszcze gotowy, więc więźniowie, zarówno mężczyźni, jak i kobiety, osadzani byli w więzieniu roboczym.

Przedstawiam panu sędziemu pierwszą listę aresztantów przywiezionych w pierwszych transportach na Pawiak i zawierającą 163 nazwiska.

Po załatwieniu formalności w kancelarii wszyscy szli do cel. Starszych wiekiem, względnie chorych, personel polski kierował do szpitala.

W okresie [do] około 8 maja 1940 w szpitalu więziennym pracowali lekarze i pielęgniarki spoza więzienia. Naczelnym lekarzem na Pawiaku był dr Bubski, poza tym pracowali dr Buczyński i dwie pielęgniarki, ja i Jadwiga Popławska. Niezależnie od tego było dwóch lekarzy felczerów – Mastalerczyk i drugi, którego nazwiska nie pamiętam, zdaje mi się, że Rusiłowski. Od godziny siódmej chorym wolno było wstawać z łóżek, ale jeżeli który chciał, to po poprawieniu łóżka mógł się znowu położyć i leżeć przez cały dzień. Wizyty lekarskie rozpoczynały się od 9.00 do 11.00 był obchód szpitala przez lekarzy. Lekarze dyżurów nie mieli, po wizytacji odbywały się przyjęcia w ambulatorium dla chorych z oddziałów i potem lekarze odchodzili do domów. Zostawały pielęgniarki. Każdej nocy miała dyżur pielęgniarka. Apteka była na miejscu, lekarstw nie brakowało, gdyż były zapasy przedwojenne.

Życie było takie samo jak na oddziale. Rano – czarna kawa niesłodzona i 200 czy 400 g chleba czarnego. Chleb był wydawany na cały dzień. Na obiad była zupa, a na kolację chorzy życzyli sobie wodę gorącą, bowiem w tym okresie można było dostawać paczki z domu – więc mieli herbatę lub kawę. Chorzy, mimo interwencji lekarskich, byli brani na przesłuchania, które odbywały się bądź w al. Szucha, bądź w ambulatorium.

W okresie, w którym pracowałam, nie zwróciłam uwagi, aby chorzy wracali z przesłuchań pobici. Raz jeden tylko w czasie mego nocnego dyżuru gestapo przywiozło z przesłuchania kobietę, Langman, która była pobita do nieprzytomności tak, że ją wniesiono na noszach. Miała ona plecy, pośladki, brzuch i nogi sine od bicia i cała była ubrudzona kałem.

Chorzy leżeli w swoich ubraniach. Wolno im było mieć swoje poduszki i koce. W czasie mej pracy były zdaje się dwa wypadki zgonów. Byli to mężczyźni, którzy zmarli śmiercią naturalną.

Wizyty Niemców na szpitalu były często, zwłaszcza przychodzili, gdy był jakiś transport. Żadnych badań wówczas nie przeprowadzano, a jedynie odpowiadano na pytania więźniów. Stosunek Niemców do personelu był raczej neutralny.

Jeden z gestapowców zwany „Prędko, prędko” niski, chudy z odstającymi uszami, zawsze z pejczem w ręce, zabrał jedną obłożnie chorą kobietę ze szpitala, kazał jej wziąć swoje rzeczy i zejść na dół. Nie przypominam sobie dokładnie, co się wtedy odbywało, zdaje się była wtedy jakaś zbiórka. Kobieta ta, mając dwie ciężkie walizki, nie mogła dostatecznie prędko zejść z żelaznych schodów. Wtedy wspomniany gestapowiec pchnął ją tak silnie, że razem z walizkami spadła z jednej kondygnacji schodów i potłukła się silnie.

W początkach grudnia 1939 przywieziono do więzienia byłego prezydenta miasta Starzyńskiego. Był on całkowicie izolowany, tak że nawet, gdy wypuszczano go do ubikacji lub po wodę, korytarze miały być puste. Straż przy celi trzymali wyłącznie gestapowcy. Jako pożywienie otrzymywał tylko chleb i wodę, przy czym chleb w tej samej ilości co inni więźniowie. Zup nie otrzymywał. Dopiero po pięciu dniach, do tygodnia, na skutek interwencji kierowniczki oddziału kobiecego Klunderowej zaczęto mu dawać zupę. Żadnych paczek od rodziny nie wolno mu było dostarczać. Zabronione mu były również spacery. Również dzięki Klunderowej korzystał z kąpieli i książek. Kąpiele dawano mu dosyć często, bowiem przy tej okazji za pośrednictwem polskiej straży więziennej dostarczano mu czekoladę bądź inne suche pokarmy, jednak w takiej ilości, by mógł schować do kieszeni i nie było tego znać. Starzyńskiego widziałam raz jeden przy okazji szczepienia mu tyfusu brzusznego. Nie mogłam z nim rozmawiać, ponieważ stali gestapowcy. Gdy zaproponowano mu, by poprosił władze niemieckie o zezwolenie na przynoszenie obiadów z domu odpowiedział, że o nic Niemców prosić nie będzie. Wywieziono go 23 grudnia 1939.

8 maja 1940 roku byłam świadkiem przywiezienia ludzi z łapanki. Trwało to od godziny 2.00 do 7.00 wieczorem. Ogółem było przeszło tysiąc mężczyzn, Polaków i Żydów. Przy wychodzeniu z samochodów byli oni bici, szarpani i popychani. Wszyscy zostali zatrzymani na Pawiaku. Gdy opróżniło się podwórko, zauważyłam, że jest ono pokryte wielką ilością małych papierków. Prawdopodobnie zatrzymani w czasie przebywania na podwórku darli posiadane kartki czy inne papiery. Jeden z gestapowców chodził po podwórku i grzebał nogą wśród papierów, widocznie szukając czegoś. Natomiast ówczesny komendant Pawiaka Junkers nadkomisarz zbierał rękami podarte papierki, starając się z nich ułożyć pewną całość i pokazywał to gestapowcowi, ku jego niezadowoleniu.

Na tym czynność zakończono, protokół odczytano.

Do protokołu niniejszego załączono złożoną przez świadka listę osób, które jako pierwsze zostały przywiezione na Pawiak w 1939 r.

PIERWSZA LISTA OSÓB PRZYWIEZIONYCH NA PAWIAK W 1939 R.

Grzymiański Karol, Tester-Oborski Gustaw, […], ks. Mystkowski Stanisław, […], Kowalczyk […], Jaroszyński Jerzy, ks.[…], Billewicz Jerzy, Płużański Wacław, Zwoliński Stanisław, Czernik Stefan, Lemański Lucjan, Sobótka Franciszek, Lubecki Franciszek, Moszkowski Bernard, Kott Mieczysław, ks. M. Węglewicz, Seremet […], ks. Kałczyński Henryk, ks. Lu[…], Adamczyk Kazimierz, ks. Kałczyński Henryk,ks. Kozłowski […], ks. Jakimowski, Tokarski Feliks, Gosdyński Lucjan, ks. Plater, Leopold Wacław, Niewiryn Stanisław, ks. Milewski, […] Stefan, Jagodziński Zenon, ks. Kiwalski, Wiśniewski Wacław, Chodzyński Kazimierz, ks. Czapiewski, Goszkowski Henryk, Scherrer Wiktor, ks. Konopka, Głaszik Mieczysław, Walcberg Michał, ks. Motylewski, Juszkiewicz Bronisław, Grabowski Stanisław, Łuczak Marek, Wąsik Wiktor, Stojnowski Edmund, Jantczak Władysław, Kozłowski Józef, Dębowski Bogumił, Sobieniak Stanisław, Zweinbaum Juliusz, Fajerntag Wacław, Goldberg Szymon, Majewski Jerzy, Lossman Edward, Zawadzki Stanisław, Słotwiński Ludwik, […] Jerzy, Brokenbraun […], Zagórowski Adam, Klepczyński Henryk, Poswoński Bernard, Warchocki Jan, Zimski Zygmunt, Borchulski Aleksy, Strapkin […], Jaszczot Roman, Niciński Marian, Bohtran Piotr, Nowicki Marian, Jastrzębski Stefan, Wawrzyński Gustaw, Śmigielski Kazimierz, Pressman Bolesław, Kochan Karol,Todnarski Stefan, Głowacki Antoni, Wojciechowski Edmund, Gajownik Feliks, Pieniążek Szymon, Bor[…] Tomasz, Lubicz Borowski Janusz, Arciszewski Wiktor, Dobrzyński Janusz, Gąsecki Jerzy, Wawelberg Henryk, Dąbrowski Tomasz, Kowalczyk Tadeusz, Wandel Jerzy, Zarzycki Mieczysław, Stachórski Ryszard, Stachórski Leon, Hochman Norbert, Fleischman Albin, Tokarski Mieczysław, Margules Efraim, Margules Marian, Wasilewski Henryk, Kwiecień Mikołaj, Szczybuk Zawistowski Karol, Guzikowski Adam, Tołłoczko Ludwik, Heinrich Jerzy, Bystroń Jan, Jellinek Józef, Godlewski Franciszek, Brzeski Tadeusz, Kawka Stefan, Grabowski Kazimierz, Ambrosius Wincenty, Zięborak Józef, Lubomirski Stanisław, Suryn Jerzy, Zakrzewski Edward, Borkowski Włodzimierz, Ziegler Edward, Obuchowicz Tadeusz, Skiele Bronisław, Pruszyński Witold, Ciecierski Edward, Tomberg Władysław, Zakrzewski Jerzy Witold, Wiśniewski Aleksander, Tarasiewicz Wiktor, Branicki Adam, Kosko Jan, Bielański Roman, Lewicki Paweł, Frankiewicz Henryk, Godlewski Franciszek, Zawistowski Karol, Tołłoczko Ludwik, Jellinek Józef, Załuski Bronisław, Hulewicz Bronisław, Lubomirski Stanisław, Brzeski Tad., Jankowski Adam, Guszkowski Adam, Hold Seweryn, Fajertag Adam, Blajweis Jakub, […] […], Ołomski Arnold, Jabłoński Edward, Niemalcew Mikołaj, Okulski, Einszporn Czesław, Pawłowski Feliks, Wasilewski Stefan, Kozłowski Nikodem, Goszczyński Józef, Lindakowski Józef, Lidke Eugeniusz, Bagiński Adolf, Gonczar Józef, Chyliński Józef, Szyprowski Ksawery, Łukaszewicz Aleksander, Jakubowski Stefan, Romanowski Michał, Briański Józef, Łaniewski Adam, Toczek Władysław, Niemczycki Jan, Podkorski Leon, Małecki Ksawery.