ANNA WACH

Karolin, dnia 9 kwietnia 1948 r. o godz. 17.00 ja, Wilk Zenon z Ref. Śledcz. przy Kom. Pow. MO Kozienice, działając na mocy: art. 20 przep. wprow. KPK, z polecenia Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Radomiu z dnia 31 marca 1948 r., L. 532/48/2, wydanego na podstawie art. 20 przep. wprow. KPK, zachowując formalności wymienione w art. 235–240, 258 i 259 KPK, przy udziale protokólanta Adamczyka Władysława, funkcjonariusza Posterunku MO Zwoleń, którego uprzedziłem o obowiązku stwierdzenia swym podpisem zgodności protokołu z przebiegiem czynności, przesłuchałem niżej wymienionego w charakterze świadka. Świadek po uprzedzeniu o: prawie odmowy zeznań z przyczyn wymienionych w art. 104 KPK, odpowiedzialności za fałszywe zeznanie w myśl art. 140 KK oświadczył:


Imię i nazwisko Anna Wach
Imiona rodziców Franciszek i Józefa z d. Wiśniewska
Wiek 55 lat
Miejsce urodzenia Tezów, powiat Kozienice
Wyznanie rzymskokatolickie
Zawód przy mężu
Miejsce zamieszkania Karolin, gmina Grabów nad Wisłą
Stosunek do stron obca

W sprawie niniejszej wiadomo mi jest, co następuje: Było to 18 marca 1942 roku, w godzinach rannych. We wsi Pcinolas, gm. Ciepielów, przyszło do mnie, do mojego mieszkania, kilka gestapowców wraz z żandarmami niemieckimi i zaaresztowali mi mojego męża Tomasza i dwóch synów, tj. Stefan[a] i Tadeusz[a], i zaprowadzili ich do Karolina, gdzie po wykonaniu egzekucji mąż mój wraz z synem Tadeuszem powrócili do domu, natomiast Stefana zatrzymali i został rozstrzelony w Karolinie.

Razem z mężem i synami byli jeszcze zabrani: Pawlik Józef, Mucha Józef, Ziembakowski Władysław, Gorczyca Antoni, Bronisław i Roman, Heda Antoni, Józef Maziarz, Antoni Kapciak[, a] 5 [innych] zostali zabici na miejscu w Pcinolesie na podwórkach, tj. Rudny Marcin, Stanisław i Władysław Rudny, Jan Wawrzak i Władysław Wawrzak, syn Jana. Wyżej wymienieni zamieszkiwali w Pcinolesie, gminy Ciepielów. Rodziny pomordowanych ofiar zamieszkują w Pcinolesie, gm. Ciepielów, natomiast członków [właśc. ofiar] imion pozostałych dokładnie nie pamiętam. Wszyscy pracowali na gospodarstwie rolnym za wyjątkiem mnie. Byli oni wszyscy narodowości polskiej, pracowali oni uczciwie i solidnie. Zamordowani zostali przez gestapo i żandarmerie niemieckie oraz kolonistów niemieckich osiedlonych na ziemi w Karolinie. Zamordowani byli oni za przynależność do organizacji podziemnej w czasie okupacji w barbarzyński sposób.

Nadmieniam, że po skończonej egzekucji przez gestapo ludność została ponownie zwołana celem podziękowania Niemcom za wyrządzone i popełnione zbrodnie hitlerowskie we wsi Karolin, co też ludność musiała to uczynić. Jak mąż mój stwierdził, który był w tym czasie zatrzymany i osadzony w drugiej sali, słyszał jęki i płacze podczas bicia i katowania kolbami karabinów i kijów zaaresztowanych mężczyzn. Tak byli zbici, że mój mąż, który stał przy dole, nie mógł poznać swego syna Stefana. Po tym wszystkim kazano dół zawalić, ziemię zrównać i posypać śniegiem, co też ludność zmuszona była to uczynić, jednak ziemia i tak przesiąkła krwią, ślady pozostały nadal. Branka ta była brana z listy, które sporządzały koloniści niemieccy osadzeni na ziemiach polskich wsi Karolin i bliższych wiosek. Pragnę zaznaczyć, że w miesiącu lutym 1944 roku przyjechało niemieckie gestapo i żandarmeria samochodami, wioskę obstawili karabinami maszynowymi, mieszkańcom okna kazano pozasłaniać i [nie] dawając nikomu z mieszkania wychodzić, sami gestapowcy grobowiec zasłonili pałatkami i zaczęli spalać zwłoki zamordowanych mężczyzn.

Na tym protokół zakończyłem i po przeczytaniu podpisałem.