KLOTYLDA RUTKOWSKA

[nieczytelne]

20


Imię i nazwisko Klotylda Rutkowska z d. Kruglińska
Imiona rodziców Paweł i Maria z d. Chwedorczyk
Data urodzenia 10 maja 1908 r. w Nieświeżu
Zajęcie referentka w Ministerstwie Bezpieczeństwa
Wykształcenie pięć klas gimnazjum
Miejsce zamieszkania ul. Pułtuska 22 m. 6 (Grochów)
Wyznanie rzymskokatolickie
Karalność niekarana

W czasie okupacji niemieckiej mieszkałam – jak i obecnie – w Warszawie, przy ul. Pułtuskiej 22 m. 6, razem z mężem moim Antonim Stefanem Rutkowskim (ur. 13 października 1887 w Warszawie), emerytowanym urzędnikiem Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych oraz dwoma synami. Dozorcą domu, w którym mieszkaliśmy, był Zygmunt Książek, który mieszkał z żoną i dwojgiem dzieci. Obecnie żona i dzieci Książka mieszkają w tym samym mieszkaniu. Na parterze w tym domu mieszkał także Leonard Piotrowski, z zawodu ślusarz, razem ze swoją matką staruszką, która obecnie nadal mieszka w tym mieszkaniu.

Mąż mój nic mi nigdy nie mówił, iż był zaangażowany w organizacji podziemnej mającej na celu walkę z Niemcami. Jednakże zauważyłam, iż razem z Piotrowskim i Książkiem często odbywają narady, oraz że wychodzi często z domu, nie mówiąc, dokąd się udaje.

8 stycznia 1944 o 3.00 rano przybyli samochodem SS-mani i aresztowali Książka i Piotrowskiego.

Później Piotrowska, matka aresztowanego, opowiadała mi, iż syn jej i Książek zostali zabrani według listy, oraz że byli zabrani pod zarzutem działalności komunistycznej.

W tym samym domu na parterze, koło mieszkania Piotrowskich i Książków, mieszkała Stefania Hubnerowa z domu Sosienko, właścicielka budki spożywczej przy ul. Podskarbińskiej, a także – przed powstaniem – budki przy placu Szembeka. Mąż Hubnerowej, który z nią nie żył, ale często do niej przychodził, był SS-manem, chodził w żółtej bluzie ze swastyką na czerwonej opasce, w czarnych spodniach. Córka ich Krystyna była volksdeutschką, chodziła ze znaczkiem okrągłym swastyki na klapie żakietu, brała na karty artykuły od Meinla, uczyła się w niemieckiej szkole. Do mieszkania Hubnerowej często przychodzili SS-mani, którzy stacjonowali na Boremlowskiej. Wszyscy opowiadali, iż Krystyna Hubnerówna zadaje się z SS-manami. Po powrocie do Warszawy w 1945 słyszałam od Linkowskiej(zam. obecnie przy ul. Pułtuskiej20, sklep spożywczy mającej), iż Hubnerówna [mówiła] przy spotkaniu Linkowskiej w przeddzień aresztowania [męża?], Książka i Linkowskiego, iż „musi z Piotrowskim i Rutkowskim zrobić porządek”. Nazajutrz nastąpiło aresztowanie. Natomiast Piotrowska opowiadała mi, iż w chwili prowadzenia przez SS-manów Książka i Piotrowskiego, wyszła na schody Hubnerówna i powiedziała do SS-manów: „A byliście u Rutkowskiego?”.

Obecnie Hubnerówna znajduje się w Olsztynie, gdzie starała się o pracę na poczcie. Przyszło zapytanie do komitetu domowego z zapytaniem o lojalność. Odpisała na to Biedzińska, obecnie nieżyjąca, przewodnicząca komitetu domowego, zawiadamiając, iż Hubnerówna oskarżyła mego męża, Piotrowskiego i Książka, w wyniku czego zostali oni straceni.

Hubnerowa przebywa w obozie pracy pod Siedlcami, niedawno zeznawała w jej sprawie Gankowska, powołana przez Hubnerową jako świadek jej lojalności. Czy Hubnerowa była volksdeutschką, tego nie wiem.

Wracając do opisu zdarzenia z 8 stycznia 1944, w dalszym ciągu zeznaję, iż o godzinie 4.00 rano w tym dniu, godzinę po aresztowaniu Piotrowskiego i Książka, przybyło do naszego mieszkania ośmiu SS-manów w mundurach i jeden mężczyzna ubrany po cywilnemu. Wszyscy byli uzbrojeni, spytali od razu o męża, który był jeszcze w łóżku, zajrzeli pod poduszkę, poczym kazali mężowi ubierać się. Przed wyjściem zabrali mu dowody, poczym wyszli razem z mężem do samochodu i odjechali.

Ustaliłam, iż wszyscy trzej aresztowani byli przewiezieni do więzienia na Pawiaku, przez 11 dni codziennie byli przewożeni o 12.00 na badania do gestapo w alei Szucha 25.

Męża mego już więcej nie zobaczyłam. 19 stycznia 1944,jak wynika z rozklejonego afisza, mój mąż, Książek, Piotrowski i inni w liczbie 30 osób zostali przez Niemców rozstrzelani jako zakładnicy, w odwet za zranienie oficera Służby Nadzwyczajnej w dniu 12 stycznia 1944 przy ul. Jasnej oraz urzędnika pocztowego przy placu Żelaznej Bramy. Miejsca rozstrzelania afisz nie podawał. Zdaje się, iż odbyła się w tym dniu egzekucja przy ul. Kilińskiego.

Żadnego oficjalnego zawiadomienia o śmierci męża nie otrzymałam, jak również Piotrowska i Książkowa.

Protokół odczytano.