JAN MILCZAREK

Ujazd, dnia 14 kwietnia 1949 r. o godz. 16.40 ja, komendant posterunku Bech Jan, sierż. z Posterunku MO w Ujeździe, działając na mocy: art. 20 przep. wprow. KPK, z polecenia ob. Wiceprokuratora Rejonu Prokuratury Sądu Okręgowego, wydanego na podstawie art. 20 przep. wprow. KPK, zachowując formalności wymienione w art. 235–240, 258 i 259 KPK, przy udziale protokolanta milicjanta Sobkiewicza Mariana, którego uprzedziłem o obowiązku stwierdzenia swym podpisem zgodności protokołu z przebiegiem czynności, przesłuchałem niżej wymienionego w charakterze świadka. Świadek po uprzedzeniu o prawie odmowy zeznań z przyczyn wymienionych w art. 104 KPK, odpowiedzialności za fałszywe zeznanie w myśl art. 140 KK oświadczył:


Imię i nazwisko Jan Milczarek
Imiona rodziców Błażej i Marianna z d. Kut
Wiek 54 lata
Miejsce urodzenia Przesiadłów, gm. Łazisko, pow. Brzeziny
Wyznanie rzymskokatolickie
Zawód robotnik
Miejsce zamieszkania Skrzynki, gm. Łazisko, pow. Brzeziny
Stosunek do stron obcy

Daty dokładnie nie pamiętam, było to w czasie okupacji niemieckiej. Dostałem zawiadomienie z Zarządu Gminnego, że mam się stawić do pracy w miejscowości Zawada, gm. Łazisko, pow. Brzeziny, gdzie znajdował się karny obóz pracy. Pracowałem tam przez okres trzech miesięcy przy regulacji rzeki. Dowódcą tegoż obozu był Filip. Czy to było jego nazwisko, czy też przezwisko, tego nie wiem, tak przynajmniej wszyscy na niego mówili.

Znałem jeszcze dwóch mężczyzn, którzy chodzili w mundurach i pilnowali robotników przy pracy, nazywali się Wołowskie (bliższych danych brak).

Był również przy tym obozie Niemiec, który chodził w mundurze, nazwisko jego jest mi nieznane, wysoki, średniej tęgości, zarost czarny, który miał nadzór jeszcze nad tymi Niemcami, którzy nas pilnowali. Był to jeden z najgorszych, który pastwił się nad Polakami w okrutny sposób, ponieważ za najmniejsze przewinienie bił i kopał w okrutny sposób Polaków, którzy tam pracowali, pomimo że każdy z nas musiał całymi dniami stać w wodzie, przez co ludzie chorowali i umierali z przeziębienia. Nazwisk dokładnych Niemców, którzy mieli nadzór nad tym obozem, nie znam.

Na tym protokół zakończono i po przesłuchaniu odczytano.