CZESŁAW BEDNARCZYK

1. Dane osobiste (imię, nazwisko, stopień, wiek, zawód i stan cywilny):

Porucznik Czesław Bednarczyk, 30 lat, instruktor ogrodnictwa, żonaty.

2. Data i okoliczności zaaresztowania:

10 lutego 1940 roku w czasie wywożenia leśników. Podciągnięto mnie pod grupę leśników dlatego, że znany byłem jako „Leśniczy”, mój pseudonim w czasie pracy w ZWZ.

3. Nazwa obozu, więzienia, miejsca przymusowych robót:

Lesopunkt Iksa, kwartał nr 93, archangielska obłast, niandomski rejon.

4. Opis obozu, więzienia (teren, budynki, warunki mieszkaniowe, higiena):

Duże baraki drewniane pobudowane wśród lasów na zrębie, w których pomieszczono rodziny wywiezionych z różnych miejscowości powiatu łomżyńskiego. Budynki były podzielone na izdebki około pięć do sześciu metrów, w których stłoczono po trzy, cztery rodziny, w sumie 11–13 osób. Były również duże sale, mieszczące po 20–27 osób płci i wieku mieszanego. Bielono izby raz na rok (1 maja), do mycia podłóg zapędzano dwa razy w tygodniu. Wszy, pluskwy, karaluchy, prusaki i pchły – to świadkowie nędzy polskich zesłańców.

5. Skład jeńców, więźniów, zesłańców (narodowość, kategoria przestępstw, poziom umysłowy i moralny, wzajemne stosunki etc.):

Prawie wszyscy narodowości polskiej, z wyjątkiem dwóch Kozaków, którzy w 1920 roku przeszli na naszą stronę i otrzymali obywatelstwo polskie. W przeważającej części rolnicy, tzw. parcelanci, którzy nabyli warsztaty rolne z parcelacji większej własności ziemskiej. Poza tym dwóch leśniczych, kilku gajowych, kilku robotników leśnych, jedna żona oficera osadnika i ja – instruktor z żoną i dwojgiem dzieci. Wśród grupy było: jedna z wykształceniem wyższym, cztery ze średnim, 25 do 30 – pełne powszechne i reszta, około dwustu osób – po kilka oddziałów; dzieci w wieku przedszkolnym oraz starcy analfabeci.

Pod względem jedności narodowej, pojmowania spraw społeczno-politycznych całość była na odpowiednim poziomie. Powiat łomżyński, a z nim i cała Polska, może być dumny z takich obywateli, twardych i na każdym kroku podkreślających polskość. Żyli wszyscy zgodnie, wzajemnie sobie pomagając.

6. Życie w obozie, w więzieniu (przebieg przeciętnego dnia, warunki pracy, normy, wynagrodzenie, wyżywienie, ubranie, życie koleżeńskie i kulturalne itd.):

Dzień to praca od świtu do nocy, a zimą nawet w nocy, z godzinną przerwą obiadową i siódmym dniem zwanym „wychodnym”. Pracowali wszyscy, mężczyźni od 12 do 70 lat i kobiety od 16 do 45–50 lat. Często pracowano bez „wychodnego”, co tłumaczono koniecznością wykonania planu lub ważnością chwili. Dzień roboczy liczył plus – minus 14 do 16 godzin, a w czasie spławu drzewa w ciągu tygodnia dwa, trzy dni po 24 godziny.

Normy były wysokie, dokładnie już dziś nie pamiętam. Pamiętam, że kto normy nie wypełnił, szedł do karceru, był wyśmiewany na tzw. zebraniach robotników i tracił prawo do kupowania chleba w sklepiku i zupy w stołówce.

Nie chcących zupełnie pracować najpierw głodzono w karcerze (stara łaźnia rosyjska), a później sądzono w Niandomie i odsyłano do łagrów na poprawę. Płacili, ale nikt nie wiedział, ile dokładnie zarobił i ile mu się należy. Zarabiali od jednego rubla do trzydziestu dziennie, ale tych po trzydzieści rubli było dwu, trzech dla propagandy i podciągania innych. Buty liche sprzedawali raz na rok na okres spławu. Niepracującym obuwia nie sprzedawano. Ubrań nie było zupełnie. Kilka kufajek wydano prawie nagim, a zdolnym do pracy. Zarobki wypłacano zaliczkami po 10, 5, 20, 30 rubli na tydzień. Nigdy całości nie wypłacili.

7. Stosunek władz NKWD do Polaków (sposób badania, tortury, kary, propaganda komunistyczna, informacje o Polsce etc.):

Nie bito. Grożono tylko zesłaniem w gorsze miejscowości, rozłączeniem z rodziną, wywiezieniem pozostałych w Polsce itp. Namawiano do współpracy na miejscu i do podania nazwisk osób „znacznych”, ukrywających się w Polsce.

Wyśmiewano rząd polski, rzekome stosunki w Polsce, ustrój, mówiono o „zdradzie”, o „sprzedaniu Ojczyzny” i że już przyszedł koniec. „O Polsce należy zapomnieć”. „Polska już nigdy nie powstanie”. Z drugiej strony wychwalano Związek Radziecki pod niebiosa. Gazet z początku nie było. Później można było dostać „Leśny Robotnik” – poziom brukowca z prowincji.

Szkoła dla dzieci była z zakresu czterech klas szkoły powszechnej. Tam szerzono na większą skalę propagandę, wybijano polskość i religię z dusz naszych dzieci. Uczono po rosyjsku.

8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność (wymienić nazwiska zmarłych):

Przyjeżdżał raz na tydzień felczer bez lekarstw i brano poważniej chorych do szpitala w Niandomie, ale tylko tzw. dobrych robotników.

9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodziną?

Z kraju nadchodziły listy, depesze i przesyłki, ale były również okresy, w których zabraniano korespondować. Paczki z kraju ratowały ludność od śmierci głodowej.

10. Kiedy została zwolniona i w jaki sposób dostała się do armii?

Dnia 15 października 1941 roku, z pozwoleniem na zamieszkanie w mieście Sarańsk, dokąd nie dojechałem, gdyż w Gorkim placówka polska skierowała mnie do armii polskiej. Zameldowałem się 18 listopada 1941 w Tatiszczewie.

P.S. Wrogą politykę prowadzili w stosunku do Polaków i Polski także po zwolnieniu. Walczono wszelkimi sposobami ze wszystkim, co polskie.

Mimo najszczerszej chęci wszystkiego opisać się nie da.