STEFANIA WIŚNIEWSKA

Dnia 28 czerwca 1947 r. w Osieku, pow. sandomierski, Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Niemieckich z siedzibą w Radomiu, Ekspozytura w Staszowie, w osobie byłego Sędziego Albina Walkiewicza, adwokata w Staszowie, przesłuchała niżej wymienionego w charakterze świadka bez przysięgi. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania i o treści art. 107 KPK świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Stefania Wiśniewska
Wiek 50 lat
Imiona rodziców Józef i Florentyna
Miejsce zamieszkania Mikołajów, gm. Osiek
Zajęcie rolniczka
Wyznanie rzymskokatolickie
Karalność niekarana

W 1943 roku Niemcy schwycili mojego syna Mieczysława Wiśniewskiego, porucznika i dowódcę oddziału partyzanckiego, po bitwie w lasach koło Biłgoraja, gdzie wówczas mieszkaliśmy. Syn był wtedy czterokrotnie ranny, mimo to przez trzy dni bili i męczyli go, a w czwartym dniu jeszcze żywego oblali benzyną i spalili.

Do 1943 r. byłam na Wołyniu i stąd wiem, że w początkach rzezi Polaków przez Ukraińców Ukraińcy otrzymali broń od Niemców. Gdy skarżyliśmy się przed Niemcami na postępowanie Ukraińców, Niemcy nie ścigali zbrodni ukraińskich, lecz radzili nam, abyśmy to samo robili z Ukraińcami, co Ukraińcy z nami.

Nic więcej nie wiem.

Stefania Wiśniewska oświadcza, że jest niepiśmienna, na jej prośbę podpisał za nią [nieczytelny podpis].