ALEKSANDER BERNER

Strzelec Aleksander Berner, urodzony 4 marca 1915 r. w miasteczku Landwarów, pow. Wilno-Troki, kawaler, robotnik rzeźnicki.

Zostałem wzięty do niewoli w miejscowości Zdołbunów, rozbrojony zostałem we Lwowie 22 września 1939 roku. Do niewoli zabrany 28 września i przewieziony do Rosji do Szepietówki. Tam byłem dwa tygodnie, a potem przewieziono [mnie] do łagrów na Ukrainę na robotę na szachty, tak zwany Marganiec. Tam nas dwa miesiące traktowano jako Wojsko Polskie, a potem zrobili nas spec-kadra. Chcieli, żebyśmy podpisali na życie wolne i dawali nam pieniądze za podpis, ale nic z tego nie było, zaledwie koło dwunastu osób podpisało. Obóz składał się z trzech baraków, na razie spaliśmy na łóżkach, a potem – jak nie szliśmy do roboty, to zabrali nam łóżka i spaliśmy na ziemi. W obozie było nas 540 żołnierzy, potem zostało oddzielone z dwustu żołnierzy do innych baraków, tak zwane szkołą, tam dawano 300 gramów chleba i owsa i tym przymuszali iść do roboty.

Narodowość była np. Białorusini, Ukraińcy i Polacy – wszyscy zabrani byli z wojska, cywilów było zaledwie paru, tramwajarzy. Odróżnienie pomiędzy nas wszystkich byli Ukraińcy i wielu innych nie trzymali jedności. 22 maja 1940 roku zawieziono nas na północ, na roboty przymusowe ziemne. Tam nie można było wytrzymać przez pluskwy, zimno i normy. Normy były takie, że nie można było wyrobić. Na przykład osiem kubometrów ziemi wywieźć na taczkach. Choć wywiózł te metry, to jedzenie było marne, owies. Władze zawsze straszyły, że jeszcze dalej wywiozą [nas] na północ, żebyśmy] więcej robili.

Do badania zawsze brali w nocy i wyprowadzali za zonę, poza obóz i tam badano różnymi sposobami, pytając się, czy podoba się ich ustrój, czy był panem, czy oficerem i mówili, że u nich robotnik ma najlepiej. Straszyli, żeby robić, bo Polski nie będzie nigdy, a jak będziemy robić, to pojedziemy do domu.

Łączności z rodziną nie miałem, bo choć przyszedł list, to nie dali, aż nie pójdziesz do roboty na cały miesiąc.

Zwolniony zostałem 15 lipca 1941 roku i przewieziono nas do miejscowości Wiaźnik i tam wstąpiłem do wojska.