MARIA KOLIS


Ochotniczka Maria Kolis, urodzona 1 maja 1922 roku w Niwiskach, pow. Kolbuszowa, woj. krakowskie.


Szkołę powszechną ukończyłam w Hallerczynie, pow. Brody, woj. Tarnopol. Następnie uczęszczałam do gimnazjum im. Elizy Orzeszkowej w Brodach. W tym to gimnazjum ukończyłam 4 klasę gimnazjum nowego typu. W roku 1940, 10 lutego, władze sowieckie zesłały mnie z rodzicami i młodszym rodzeństwem na terytorium ZSRR, do archangielskiej obłasti, rejonu kotłaskiego. Tam na posiołku Niżnia Struga pracowałam ciężko, początkowo przy rąbaniu lasu. Praca ta była bardzo ciężka i w ciężkich warunkach – opady śnieżne były olbrzymie, mrozy dochodziły do 55 stopni, obuwia nie było należytego. Wynagrodzenie bardzo małe, przeciętny zarobek za pół miesiąca wynosił od 20 do 30 rubli. Wyżywienie było bardzo liche i drogie i do tego nigdy w stołówkach nie starczało. Następnie przez osiem miesięcy pracowałam w stołówce, tam praca była więcej możliwa. W maju 1941 roku, po ciężkiej chorobie, zmarł mój tatuś w szpitalu w Kotłasie. Po śmierci ojca warunki życiowe dla mnie i dla całej mej rodziny stały się jeszcze cięższe.

Niedługo po śmierci ojca zachorowałam ciężko na grypę, później na inne choroby, całe lato nie mogłam pracować.

22 sierpnia [1941] zostaliśmy zwolnieni na mocy amnestii i wyjechaliśmy na południe do Taszkentu, skąd skierowano nas za rzekę Amu-darię, tam na kołchozie w okolicy Lukusu [Nukusu] byliśmy dwa tygodnie. Stąd NKWD wysłało nas do Uzbekistanu w rejon Guzor – powrotna droga rzeką była bardzo ciężka, o głodzie i chłodzie; podczas tej drogi zmarł mój braciszek Czesław. Najcięższe warunki były na kołchozie w rejonie Guzor, tam bardzo dużo osób zmarło na tyfus. 21 marca 1942 roku też na tyfus zmarła moja mamusia Karolina.

Po śmierci matki ja z siostrą i bratem wstąpiliśmy do polskiego wojska, które zaczęło się organizować w Guzorze. 30 marca przekroczyłam granicę sowiecką, a 5 kwietnia 1942 roku przybyłam do Teheranu. Obecnie jestem w Kiził-Rabat.