JANINA MALECKA

[1. Dane osobiste:]

Ochotniczka Janina Malecka z [nieczytelne], ur. 14 października 1914 w Warszawie, ochroniarka, wdowa.

[2. Data i okoliczności zaaresztowania:]

Zostałam wywieziona z Baranowicz 29 czerwca 1940 za nieprzyjęcie paszportu sowieckiego, tym samym nieprzyjęcie ich obywatelstwa. Podróż była straszna, jechaliśmy w zamkniętych wagonach przy dwudziestu kilku stopniach gorąca na świeżym powietrzu. A co się działo wewnątrz wagonu, trudno opowiedzieć. W takich warunkach dojechałam do miejsca zsyłki.

[3. Nazwa obozu, więzienia, miejsca przymusowych prac:]

Miejscem mojej zsyłki była obłast archangielska, posiołek Iwanowo. Początkowo pracowałam w lesie, gdzie niestety normy wyrobić nigdy nie mogłam, a żołądek mój na tym dosyć cierpiał. Później dostałam się do kantoru, pracowałam jako [nieczytelne] i było mi nieźle.

[4. Opis obozu, więzienia:]

Budynkami mieszkalnymi były stare, zmurszałe chatki, które w każdej chwili groziły zawaleniem, ale się żyło i mieszkało.

[5. Skład więźniów, jeńców, zesłańców:]

Wraz ze mną mieszkało trzydzieści kilka rodzin narodowości różnej, zesłanych za to, co i ja, lub tak zwanych pomieszczyków, to znaczy właścicieli dóbr ziemskich. Większość to byli ludzie inteligentni. Aczkolwiek chciano zabić w nas ducha polskiego słowami: „waszej Polszy już nie ma i nie będzie, zostaniecie się tu na zawsze”, jednak Polacy nie upadali na duchu, wierząc, że Polska musi być. Silniejszy wiarą wspierał słabszego. Stosunki wzajemne były dość dobre.

[6. Życie w obozie, więzieniu:]

Dni płynęły na bardzo ciężkiej pracy, przeważnie w lesie, przy ścinaniu drzew. Często, narażając życie, trzeba było wyrobić normę, niestety nie wszyscy ją wyrabiali, gdyż siły nie pozwalały. Wynagrodzenie, które się dostawało za ciężką pracę, nie wystarczało na utrzymanie się. Trzeba było coś sprzedać, jeśli się miało, a jeżeli nie było, to musiało wystarczyć to, co się zarobi.

Jedyną rozrywką kulturalną było zbieranie się u kogoś w chałupce. Gawędziło się po polsku, jednocześnie trzeba było uważać, czy ktoś z władz nie podsłuchuje, gdyż zabraniano tego.

[7. Stosunek władz NKWD do Polaków:]

Stosunek władz do Polaków był bardzo niedobry. Za spóźnienie się do pracy 15 – 20 minut, za tak zwany proguł, strącano z marnych zarobków 25 proc. przez sześć miesięcy. Ja, pracując w kantorze wśród Rosjan, często byłam namawiana do pozostania u nich, że tylko w Sowieckim Sojuzie jest najlepiej. Po prostu o Polsce kazano mi zapomnieć, że do niej nigdy nie wrócę.

[8. Pomoc lekarska, szpitale, śmiertelność:]

Jeżeli chodzi o lekarstwa czy pomoc lekarską, to były wielkie ograniczenia, bo lekarstw często nie było. Jedynie dzięki polskiej lekarce, która pracowała w miejscowym szpitalu i jak mogła, tak skrycie Polakom pomagała. Mimo to Polacy jednak ginęli, nie wytrzymując tamtejszych warunków.

[9. Czy i jaka była łączność z krajem i rodzinami?]

Listy z Polski dochodziły, ale bardzo rzadko. Ja otrzymywałam od czasu do czasu list z Warszawy od koleżanki.

[10. Kiedy została zwolniona i w jaki sposób dostała się do armii?]

Zwolnienie moje nastąpiło po amnestii we wrześniu [1941]. Do wojska wstąpiłam w Pahlevi 9 września 1942 roku.

Miejsce postoju, 5 lutego 1943 r.