WITOLD MORAWSKI

Ułan Witold Morawski

Aresztowała mnie 26 września 1939 roku milicja ze wsi Różowa [?] za posiadanie broni i chęć wyjechania za granicę. A dnia następnego przekazano mnie do dyspozycji prokuratora.

Na terenie Polski siedziałem w więzieniu włodzimierskim do 12 lutego 1940 roku. Tego dnia wywieziono mnie do miejscowości Kostousowo w swierdłowskiej obłasti, gdzie pracowałem do czerwca 1941 roku jako robotnik leśny.

Praca była bardzo ciężka, a zarobić mogłem na kilogram chleba i dwa talerze zupy. Dzienny zarobek wahał się od trzech do pięciu rubli.

W więzieniu warunki były fatalne na skutek przepełnienia i panujących brudów. W październiku 1939 roku dawano jeść raz dziennie, później trzy razy. Jedzenie składało się z 400 gramów chleba i dwu talerzy zupy podobnej do pomyj. Skargi wnoszone do prokuratora nie odnosiły żadnego rezultatu.

Do grudnia 1939 roku przeważnie aresztowano oficerów, ziemian, osadników, wojskowych. W późniejszym czasie aresztowano robotników i chłopów. Prawie wszystkim stawiano zarzuty, że są wrogami Związku Sowieckiego, klasy robotniczej i że strzelali do Armii Czerwonej we wrześniu 1939.

Pobudkę robiono o godzinie 6 rano, apel wieczorny o 21. Nocami przeważnie przeprowadzano dochodzenie i bardzo często słychać było bicie i płacz ludzi.

Stosunek NKWD do Polaków był wrogi, a szczególnie do inteligencji. W czerwcu 1941 roku aresztowano mnie drugi raz pod zarzutem szpiegostwa i agitacji prowadzonej między Polakami i kołchoźnikami pracującymi w lesie. W tym czasie przebywałem w różnych więzieniach w Irbicie, Jagorszynie, Swierdłowsku. Wszędzie stosowano represje w formie bicia, wybijania zębów, a lejtnant Szapowałow w rozmowie ze mną szczycił się, że [nieczytelne] NKWD potrafią lepiej wybijać zęby jak policja polska.

Będąc w więzieniu w Swierdłowsku, poznałem inżyniera Pawlika, który dostał pomieszania zmysłów na skutek stosowanych represji i zmarł w sierpniu 1941 roku. Inżynier Pawlik zamieszkiwał do wojny w miejscowości Smorgonie, woj. wileńskie. 3 września 1941 roku zwolniono mnie na skutek amnestii. Po opuszczeniu więzienia udałem się do miejscowości Kostansowy, skąd wyjechałem 3 października 1941 roku do sztabu armii w Buzułuku. Na skutek rozkazu sztabu armii polskiej transport został skierowany do miejscowości Nukus, Karakałpackiej republiki. Od listopada 1941 do lutego 1942 roku pracowałem w kołchozie razem z innymi Polakami, gdzie wielu zmarło na różne choroby. Listy zmarłych przesłałem panu Kwapińskiemu w Taszkencie. Do Wojska Polskiego zgłosiłem się 30 stycznia 1942 roku w miejscowości Gorczakowo Margilon, gdzie w sztabie 9 Dywizji Piechoty oddział II złożyłem zeznania.

9 lutego 1942 r.