Dnia 26 października 1945 r. w Kosowie sędzia Z. Łukaszkiewicz przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka, bez przysięgi. Uprzedzony o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań świadek zeznał, co następuje:
Imię i nazwisko | Stanisław Adamczyk |
Wiek | 33 lata |
Imiona rodziców | Ludwik |
Miejsce zamieszkania | Guty, pow. sokołowski |
Zajęcie | zwrotniczy PKP |
Wyznanie | rzymskokatolickie |
Karalność | sądem niekarany |
Zdaje się od kwietnia 1942 r. pracowałem na budce kolejowej w odległości około dwu kilometrów od Treblinki w stronę Kosowa. Gdy przybyłem do pracy, obóz, w którym umieszczano Polaków za kontyngenty i inne przewinienia (obóz pracy), był już czynny. Później zaczęto w pobliżu budować drugi obóz. Wśród lata 1942, być może, że od sierpnia, zaczęły przychodzić duże transporty Żydów, przeciętnie po 50 wagonów w transporcie, w stronę Treblinki. Codziennie przychodził jeden, dwa lub trzy transporty. Trwało tak mniej więcej do Bożego Narodzenia 1942 roku. W tym czasie wychodziły również na zachód z Treblinki transporty ubrań. Co do palenia zwłok, to początkowo nie palono ich, a zaczęto to robić dopiero później. Piece w obozie musiały być czynne bez przerwy, gdyż stale dolatywał swąd spalenizny, a nocami widać było łuny. Gdy wiał wiatr od obozu, słychać było przejmujące krzyki, tak że trudno było wytrzymać. Obsadę obozu stanowili SS-mani i Ukraińcy.
Protokół odczytano, poczym został przez świadka podpisany.