Ochotniczka Stanisława Puchalska, urodzona 8 maja 1919 r. w województwie wileńskim, bez zawodu.
Zostałam wywieziona na wolną zsyłkę 10 lutego 1940 roku do omskiej obłasti, tobolski okręg, uwatski rejon, posiołek Almist. W czasie ciężkiej i długiej podróży 23 marca zmarła mi córeczka Jadwiga, której zwłoki spoczywają nie wiem gdzie.
Posiołek był oddalony od mieszkańców 140 kilometrów w tajgach. W lecie dojść ani dojechać nie można było, tylko wiosną i w jesieni można było wyjechać łódkami.
Komunikacja była bardzo trudna. Posiołek był z rodzin Polaków i kilka rodzin NKWD-zistów. Mieszkaliśmy w drewnianych barakach po 10 rodzin.
Higiena, opieka lekarska i śmiertelność – okropne. Stosunek NKWD-zistów do Polaków okropny: prześladowanie religii i języka polskiego, przez co parę razy byłam na badaniu i straszono mnie więzieniem. Praca w lasach i przy ładowaniu barek. Normy nie wyrabiano, to nie chcieli wypłacać [zarobku] i mniej dostawaliśmy chleba.
Ubrania tym dawali, kto wyrabiał normy. Odżywianie złe. Młodzież zmuszano [chodzić] do szkół, gdzie uczono na system komunistyczny.
Surowo zabroniono wspominać o Polsce. Zebrania komunistyczne trzy razy tygodniowo.
Zostałam zwolniona 7 września 1941 roku.