Ochotniczka Irena Rejniak, urodzona 19 listopada 1921 r. we wsi Podberezeń, pow. łucki, gmina Nieświcz, woj. wołyńskie, narodowość polska, wyznanie rzymskokatolickie, kategoria „A”; byłam przy rodzicach.
W roku 1940, dnia 10 lutego wywieziono mnie wraz z rodziną składającą się z siedmiu osób (prócz ojca) do Rosji, do archangielskiej obłasti, solwyczegodskij rajon, posiołek Sumiraczna. Posiołek nasz składał się z 10 baraków. W ośmiu z nich mieszkało około tysiąca osób, ludzi z Polski.
Pracowałam w lesie 19 miesięcy, za swoją pracę dostawałam wynagrodzenie trzy ruble dziennie. Pracowałam z siostrą i bratem, a chleba dostawaliśmy 600 gramów dla robotnika i 300 dla nie-robotnika. Za chleb i inną żywność trzeba było płacić bardzo drogo. Pieniędzy nam nie starczało, a rzeczy też nie mieliśmy, ponieważ nie pozwolili nam zabrać.
Co do łączności z krajem, to dostaliśmy kilka [listów], ale paczek nie dostawaliśmy w ogóle. Od 20 czerwca 1941 nie dostawaliśmy nic. W czasie wojny niemiecko-rosyjskiej było nam bardzo źle, byłam karana za spóźnienia do pracy – za 15 minut dostałam osiem miesięcy i ściągali mi 25 proc. z tego, co zarobiłam.
Amnestię ogłoszono nam 28 października 1941. Życie mimo to nie polepszyło się. Za czteromiesięczną pracę dostaliśmy tylko cztery kilogramy otrąb pszennych na siedem osób. Z posiołka wyjechałam 5 listopada 1941 do Uzbekistanu do Guzoru i tam byłam na kołchozie Mołotow, pracowałam przy kopaniu kanałów. Potem wstąpiłam do wojska 8 marca 1942. W wojsku życie to, jak wiadomo, jest mi bardzo dobrze. Z Guzoru wyjechałam do Teheranu i z Teheranu z wojskiem do Iraku.