Dnia 31 maja 1947 r. w Zwoleniu Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Niemieckich z siedzibą w Radomiu w osobie podprokuratora – członka komisji J. Skarżyńskiego na mocy art. 20 przepisów wprowadzających KPK przesłuchała niżej wymienionego w charakterze świadka bez przysięgi. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania zeznał on, co następuje:
Imię i nazwisko | Jadwiga Nowakowska |
Wiek | 40 lat |
Imiona rodziców | Józef i Helena |
Miejsce zamieszkania | Zwoleń, ul. Radomska 57 |
Zajęcie | obecnie handlująca |
Wyznanie | rzymskokatolickie |
Karalność | niekarana |
Przez cały czas okupacji niemieckiej byłam w Zwoleniu. Mąż mój w tym czasie pracował w Spółdzielni Rolniczo-Handlowej w Zwoleniu. Dnia 16 maja 1944 mąż mój Władysław Nowakowski został wraz z grupą ponad 40 osób liczącą aresztowany przez gestapo radomskie. Aresztowanie nastąpiło w nocy. Osoby aresztowane wywieziono do Radomia. Przed tym w Zwoleniu była w Wielki Piątek 1944 r. masowa egzekucja na rynku w Zwoleniu. Tej egzekucji nie widziałam.
Dnia 19 czerwca 1944 r. około godz. 20.00 przywieziono z Radomia dwa samochody osób, między którymi były osoby aresztowane 16 maja [19]47 r. i mój mąż. Samej egzekucji 19 czerwca 1944 r. nie widziałam, wiem jednak z pewnością, że mąż mój został rozstrzelany wówczas na rynku w Zwoleniu w gronie ponad 40 osób. Zwłoki męża rozpoznałam po ekshumacji wiosną 1945 r. Z opowiadań Ostrowskiej, która widziała egzekucję, wiem, że rozstrzelanym kazano klękać, a następnie strzelano do nich z tyłu.
Egzekucja w 1944 (czerwiec) była represją niemiecką za porwanie przez partyzantów polskich dwóch urzędników dystryktu radomskiego. Egzekucja ta była zapowiedziana ulotkami zrzucanymi uprzednio przez samoloty niemieckie. Mąż mój, jak wiadomo mi, należał do organizacji niepodległościowej. Wiem, że w czasie aresztowań w maju 1944 r. pomiędzy gestapowcami był w mundurze SS Prokopowiak (imienia nie znam), b. nauczyciel sprzed 1939 r. w Zwoleniu. Egzekucja z 19 czerwca 1944 i poprzednia odbyły się w Zwoleniu publicznie, przy czym ludzi zmuszano do oglądania masakry. Był to niewątpliwie moment odstraszający.
Mnie na utrzymaniu zostało troje dzieci (19, 15, 9 lat). Żadnych zasiłków nie pobieram. Nie wiem, kto zadenuncjował organizację niepodległościową. Z osób szczególnie prześladujących ludność polską w Zwoleniu mogę wymienić: obsada posterunku żandarmerii z Kalcem na czele, b. profesor Koltz, Lucius i inni, których nazwisk nie znam (volksdeutschka Krigmanna i brat jej Fred Giede).