JAN NIEDZIAŁEK

Dnia 5 września 1947 r. w Lublinie, sędzia śledczy IV rejonu Sądu Okręgowego w Lublinie z siedzibą w Lublinie, w osobie sędziego P. Kwiatkowskiego, [na podstawie] art. 19 przepisów wprowadzających kpk, przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka, bez przysięgi. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania i o treści art. 107 kpk, świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Jan Niedziałek
Wiek 37 lat
Imiona rodziców Mateusz i Helena
Miejsce zamieszkania wieś Dziesiąta, gm. Zemborzyce, pow. lubelski
Zajęcie rolnik
Wyznanie rzymskokatolickie
Karalność niekarany
Stosunek do stron obcy

W 1941 r., o ile pamiętam, Niemcy rozpoczęli budowę obozu koncentracyjnego na Majdanku na terenie pól wsi Dziesiąta pod Lublinem. Jestem jej mieszkańcem i w okresie budowy na terenie obozu zarobkowałem tam swoim koniem i furmanką, wożąc różne materiały budowlane. W tym też czasie, tj. w 1942 r., gdy już zaczęli budowę nowego krematorium widziałem tam Niemca, którego nazywano Muhsfeldtem, jak miał na imię, tego nie wiem. Więźniowie, jak również i inni Niemcy wskazywali na niego jako na szefa tamtejszego krematorium. Żadnej styczności z nim nie miałem z wyjątkiem wypadku, kiedy to pewnego razu zajrzałem do krematorium, aby zobaczyć na własne oczy to wszystko, o czym się stale słyszało. Przytrzymał mnie tam jakiś przebywający wewnątrz Niemiec, który chciał mnie aresztować i ubrać w pasiaki za to, że ośmieliłem się tam zajrzeć. Wówczas nadszedł Muhsfeldt i polecił tamtemu, aby mnie puścił wolno.

Jakie funkcje pełnił Muhsfeldt na terenie krematorium – tego oczywiście nie wiem. Słyszałem, jak to już zaznaczyłem wyżej, że był on szefem krematorium, tzn. prowadził kancelarię i ewidencję palonych ciał. Czy brał poza tym udział w indywidualnych czy też masowych mordach dokonywanych na terenie Majdanka przez SS, tego nie wiem.

Słyszałem, że Muhsfeldt miał rzekomo umożliwić ucieczkę więźniom, których podobno wywieziono pod przykryciem z Majdanka, ale czy to odpowiada prawdzie oraz ilu i jakim więźniom tę ucieczkę Muhsfeldt ułatwił, jak również czy uczynił to bezinteresownie, czy też za pieniądze, tego również nie wiem.

Nie słyszałem, aby Muhsfeldt wyróżniał się szczególną zbrodniczością w stosunku do więźniów, możliwe, iż po prostu nie miałem sposobności o tym słyszeć. Muhsfeldta widywałem również i poza terenem obozu, a mianowicie gdy chodził do wsi Dziesiąta po zakupy, [dokładniej] po jajka.

Spośród osób, które tak jak i ja były zatrudnione na Majdanku, mogę wymienić: Stanisława Goljana, syna Józefa; Władysława Skowronka, syna Antoniego; Mariana Króla, syna Jana oraz Stanisława Rodaka, syna Franciszka, zamieszkałych we wsi Dziesiąta. Możliwe, iż oni będą wiedzieć coś więcej o Muhsfeldcie. Przypominam sobie, że w obozie na Majdanku był więziony spośród mieszkańców wsi Dziesiąta Henryk Skowronek, którego teść nawet zginął na Majdanku. On zapewne również będzie mógł coś wnieść do tej sprawy. Więcej wiadomości nie posiadam.

Odczytano.