Dnia 9 czerwca 1947 r. w Sępolnie, Sąd Grodzki w Sępolnie, w osobie sędziego grodzkiego T. Mizgajskiego, z udziałem protokolanta K. Hadrian, przesłuchał niżej wymienioną w charakterze świadka. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania świadek zeznała, co następuje:
Imię i nazwisko | Zofia Gołębiewska |
Wiek | 58 lat |
Imiona rodziców | Leon i Amelia z d. Eisówna |
Miejsce zamieszkania | Sępolno |
Zajęcie | żona kupca |
Karalność | nie |
Stosunek do stron | obca |
Od połowy kwietnia 1940 r. do końca okupacji byłam uwięziona w obozie koncentracyjnym w Ravensbrück. Komendantką obozu przez około półtora roku, mniej więcej w 1942–1943 r. była niejaka Mandel [Mandl], której imienia nie pamiętam, a która uprzednio była urzędniczką w bunkrze – karniaku.
W okresie zimna więźniarki podkładały pod stopy warstwy papieru, by chronić się przed zimnem, stojąc niejednokrotnie po kilka godzin na apelu. Mandel w czasie apelu chodziła z psem i gdy zauważyła, że która z więźniarek ma pod stopami papier, biła ją, zarządzała dodatkowe ukaranie, na przykład odebranie racji żywnościowej, a ponadto szczuła psem. Za czasów urzędowania Mandel jako komendantki obozu apele trwały bardzo długo, kary były bardzo dotkliwe. Za drobne uchybienia karała bunkrem, w którym więźniarki siedziały po kilkanaście dni w ciemności, otrzymując rano skibkę chleba i kubek czarnej kawy, a co czwarty dzień mniej więcej pół litra jałowej zupy. Osobiście, siedząc w bunkrze przez osiem dni, w nocy słyszałam z przyległych cel krzyki bitych więźniarek.
Co do działalności innych, jak Kock, Boden i Danz, nic konkretnego podać nie mogę.
Co do działalności wszystkich aresztowanych, bliższe dane mogłaby podać Marta Baranowska, [zam.] w Bydgoszczy, ul. Cieszkowskiego (Dom Inspektoratu Szkolnego).
Przed podpisaniem przeczytano.