ZOFIA MĄCZKA

Dnia 5 sierpnia 1947 r. w Krakowie, członek Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce, sędzia apelacyjny śledczy Jan Sehn, na pisemny wniosek pierwszego prokuratora Najwyższego Trybunału Narodowego z dnia 25 kwietnia 1947 r. (L.dz. Prok. NTN 719/47), przesłuchał na zasadzie i w trybie dekretu z dnia 10 listopada 1945 r. (DzU RP nr 51, poz. 293), w związku z art. 354, 107, 115 kpk, w charakterze świadka niżej wymienioną więźniarkę obozu Ravebsbrück, która zeznała, co następuje:

Imię i nazwisko Zofia Mączka (znana w sprawie)

Czas i przebieg mego pobytu w obozie koncentracyjnym w Ravensbrück opisałam w czasie przesłuchania mnie w dniu 22 października 1946 r. Powtarzam, że w obozie tym przebywałam od 13 września 1941 r. do 25 kwietnia 1945 r. Z czasu mego pobytu tam pamiętam bardzo dokładnie Marię Mandl, która początkowo pełniła funkcję dozorczyni więzienia obozowego (Arrestaufseherin), zwanego w języku obozowym bunkrem. Następnie od wczesnej wiosny 1942 r. do późnego lata 1942 r. pełniła Mandl funkcje nadzorczyni (Oberaufseherin), którą objęła po odkomenderowaniu do Oświęcimia nadzorczyni Langefeld. W tym czasie, gdy Mandl była dozorczynią bunkra, stosowano jako jeden ze sposobów zabijania ludzi śmierć głodową w bunkrze. Była to kara za bardzo różne i nierzadko błahe przewinienia, za które normalnie wymierzano kary regulaminowe, a więc w ciężkich przypadkach ściśle określoną czasowo karę aresztu. Przypominam sobie, że w tym czasie zamknięto w bunkrze i zagłodzono na śmierć pewną komunistkę czeską, która załamała się psychicznie, dostała szoku nerwowego i w tym stanie zamknięta została w bunkrze. Celami, w których ginęły więźniarki skazane na śmierć głodową, były nr 64 i 46. Jako pracownica rewirowa wynosiłam z celi 64. – było to zdaje się w sierpniu 1942 r. – więźniarkę zmarłą tam śmiercią głodową. Podkreślam, że zabijanie więźniarek przez śmierć głodową w bunkrze wiąże się ściśle z rządami Mandl, zarówno na stanowisku dozorczyni bunkra, jak i następnie na stanowisku nadzorczyni w Ravensbrück. Po jej odejściu z Ravensbrück późnym latem 1942 r. w stosunku do więźniarek kary tej więcej nie stosowano.

Największy terror stosowany w obozie Ravensbrück istniał w czasie rządów Mandl jako nadzorczyni (Oberaufseherin). Po jej odejściu i powrocie Langefeld reżim obozowy złagodniał. W czerwcu 1942 r. wyszedł rozkaz zabraniający więźniarkom noszenia drewniaków, tak że wszystkie, bez względu na rodzaj pracy jaką wykonywały, chodzić musiały boso. Skutkiem tego były masowe okaleczenia nóg, które wobec braku odpowiedniego leczenia czyniły więźniarki niezdolnymi do pracy. Naczelny lekarz obozowy Schiedlausky interweniował dwukrotnie u kierownictwa obozu, by dla potanienia kosztów leczenia i usprawnienia pracy więźniarek zezwolono na noszenie drewniaków. Tym dwukrotnym jego żądaniom kierownictwo obozu odmówiło. Dla ochrony przed zimnem więźniarki organizowały sobie podeszwy z papieru, kładły je w czasie apelu na ziemię i stawały na nich bosymi stopami. Mandl przewinienie to tępiła bezwzględnie i stwierdziwszy, że któraś więźniarka podłożyła sobie pod stopy papier, kopała ją w nogi i zmuszała do stania na gołej ziemi.

Wczesnym latem 1942 r. przybył do Ravensbrück transport Żydówek, w którym znajdowało się dużo starszych osób. Zaprzęgnięto je zaraz do pracy przy ubijaniu i budowie dróg na terenie obozu. Od pierwszego dnia pracę musiały one wykonywać boso, na skutek czego zaraz w pierwszym dniu wiele z nich okulało na skutek zranienia stóp, a łydki ich uległy oparzeniu słonecznemu. Masowo zgłaszały się na rewirze, lecz nie wolno było udzielać im pomocy i zakładać opatrunków. W tym stanie pracowały one parę tygodni. Po upływie tego czasu wysłane zostały transportem do innego obozu.

Za rządów Mandl w Ravensbrück apele były specjalnie uciążliwe, po pierwsze z uwagi na to, że stałyśmy boso, po drugie wszystkie więźniarki bały się Mandl, gdyż w czasie apeli biła ona więźniarki po twarzy oraz kopała je za najdrobniejsze „przewinienia”, jak niezapięty guzik, czy nieprzepisowo zawiązana chustka. Do szału doprowadzały ją nieprawidłowo zaczesane włosy. Za wystający lok obcinała włosy do gołej skóry.

Rodzaj doświadczeń przeprowadzanych na więźniarkach obozu koncentracyjnego w Ravensbrück i ich przebieg opisałam w czasie poprzedniego przesłuchania. Obecnie dodaję, że wszystkie przygotowania do przeprowadzenia tych doświadczeń rozpoczęły się i zostały wykonane jeszcze za rządów Mandl jako Oberaufseherin. Brała ona udział w generalnym przeglądzie transportu lubelskiego, z którego wybrano więźniarki, na których dokonywano później doświadczeń.

Odczytano. Na tym przesłuchanie i protokół niniejszy zakończono.