MIECZYSŁAW BOHOSIEWICZ

Dnia 8 września 1947 r. w Makowie Podhalańskim, sąd grodzki w Makowie Podhalańskim, w osobie sędziego mgr Józefa Feilla, z udziałem protokolanta, starszego rejestratora Dolnego, przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka, bez przysięgi. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania i o treści art. 107 kpk, świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Mieczysław Bohosiewicz
Wiek 50 lat
Imiona rodziców Piotr i Maria
Miejsce zamieszkania Maków Podhalański 668
Zajęcie dentysta
Wyznanie rzymskokatolickie
Karalność niekarany
Stosunek do stron obcy

W obozie w Oświęcimiu przebywałem od 1 kwietnia 1942 r. do 25 października 1944 r. W tym czasie zetknąłem się z Hansem Aumeierem jako Lagerführerem, potem z Maksem Grabnerem jako szefem Oddziału Politycznego, potem z Arthurem Liebehenschelem komendantem obozu, dalej z dr. Hansem Wilhelmem Münchem lekarzem oraz z dr. Karlem Heinzem Joachimem Teuberem jako kierownikiem ambulansu dentystycznego dla więźniów i dla załogi SS.

1) Hans Aumeier, Lagerführer Auschwitz I, wydawał polecenie swojej załodze brutalnego traktowania więźniów, sam osobiście bił więźniów, na jego zarządzenie więźniów przy pracy, szczególnie w okresie zwózki ziemniaków w jesieni 1942 r., kiedy z pracy przynoszono dziesiątkami zamęczonych na śmierć więźniów. Sam byłem świadkiem tych faktów, bo pracowałem przy zwózce w tym czasie ziemniaków. Był to typ sadysty, gdyż kazał wystawić przy bramie wejściowej obozu w jesieni 1942 r. zwłoki zabitych i zmasakrowanych więźniów złapanych w czasie ucieczki i sam z lubością temu się przyglądał. Przed tymi zwłokami cały obóz udając się do pracy, miał rozkaz przedefilowania, w czasie której to defilady więźniów grała orkiestra.

2) Max Grabner, szef Oddziału Politycznego, postrach wszystkich więźniów, sprawca śmierci milionów ludzi. Za jego sprawą stracono adwokata dr. Woźniakowskiego z Krakowa oraz pułkownika Wojska Polskiego, lotnika, Silesia i wielu innych nieznanych mi kolegów współwięźniów.

Od kucharki Maxa Grabnera, nieznanej mi z nazwiska Niemki, dowiedziałem się w czasie pobytu mojego w obozie, że Max Grabner miał mieć nawet jakieś dochodzenia ze strony swoich władz przełożonych za zbyt gorliwe wykonywanie swoich obowiązków służbowych, a w szczególności spowodowanie śmierci milionów ludzi.

Wymieniony Max Grabner brał osobiście udział w wykonywaniu egzekucji nad więźniami. (małe krematorium, lato 1943 r.)

3) Arthur Liebehenschel, komendant obozu, cieszył się wśród więźniów dobrą opinią jako sprawiedliwy i łagodny człowiek, o jego działalności zbrodniczej nic mi nie wiadomo.

4) Hans Wilhelm Münch, lekarz był rzeczywiście zajęty w Instytucie Higieny [SS w Rajsku] i jest mi jednak wiadomym, że zachodził na blok 10., gdzie były więzione kobiety żydowskie dla celów doświadczalnych, co robił tego nie wiem.

5) Karl Heinz Joachim Teuber lekarz dentysta był kierownikiem zakładu dentystycznego dla więźniów i dla załogi SS. Był to człowiek sprawiedliwy jako szef, a tylko bardzo wymagający, niemniej opiekował się nami biorąc nas niejednokrotnie w obronę przed Hansem Aumeierem. Raz trafiło się, że jeden z naszych kolegów więźniów, niejaki Feliks Wojtek Czech z Morawskiej Ostrawy, upił się denaturatem i przyłapany przez naczelnego lekarza dr. Wirthsa, który go skierował do ukarania komendantowi Aumeierowi. Przed Aumeirem wybronił go podejrzany Teuber. Za ten wyczyn Wojtka groził mu ze strony Aumeiera bunkier przez jakieś cztery tygodnie oraz kara cielesna, jakieś 25 kijów, a może i więcej. Podejrzany Karl Teuber dbał o nasze ubrania i bieliznę, i dzięki niemu powstało 22 przychodnie dentystyczne dla więźniów w podobozach, w których to przychodniach mogliśmy bardzo wydatnie pomagać więźniom ukrywając ich od ciężkiej pracy w czasie deszczów i mrozów, o czym Teuber wiedział i te rzeczy tolerował. Dotyczyło to szczególnie obozów żydowskich, jak Goleszów, Fuster [Fürstengrube?] i inne.

Odnośnie do Herberta Paula Ludwiga stwierdzić muszę, że w 1944 r. nie był on Blockführerem na bloku 9. Bo w tym bloku przebywałem i jeżeli on tak podaje, to jego zeznania są nieprawdziwe. Co do innych podejrzanych objętych załączonym wykazem nie mam żadnych wiadomości, względnie nie pamiętam tego, abym z nimi w czasie mojego pobytu w obozie się stykał i więcej żadnych wiadomości w tej sprawie nie mam.

Zaznaczam w końcu, że w dniu 6 września br. byłem osobiście u obywatela sędziego apelacyjnego śledczego Jana Sehna w Krakowie i tam złożyłem spis więźniów, którzy by mogli podać jeszcze bliższe wyjaśnienia. Żaden z tych więźniów nie mieszka w okręgu tutejszego Sądu. Są to następujące osoby:

1) Stanisław Kaliniewicz, Częstochowa, bliższego adresu nie znam,

2) Zdzisław Mikołajski, dentysta, Kraków, ul. Batorego 17 (piętro 2.),

3) Stanisław Szczęsnowicz, dentysta, Jelenia Góra, ul. Kolejowa 5a,

4) Edmund Janiszewski, Warszawa, ul. Stalowa 13 m. 1,

5) Wanda Błachowska (zamężna Tarasiewiczowa), Nowy Targ, Spółdzielnia „Podhale” (do sprawy podejrzanej Mandel [Mandl]).