JERZY FLIEGEL

Dnia 12 września 1947 r. w Rudzie Śląskiej, Sąd Grodzki w Rudzie Śląskiej, w osobie sędziego grodzkiego mgr. Z. Skąpskiego, z udziałem protokolanta, kancelisty R. Geilkego, przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka, bez przysięgi. Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania i o treści art. 107 kpk, świadek zeznał, co następuje:


Imię i nazwisko Jerzy Fliegel
Wiek 32 lata
Imiona rodziców Józef i Maria
Miejsce zamieszkania Ruda Śląska, ul. Janasa 7
Zajęcie dentysta
Stosunek do stron obcy
Byłem więziony w obozie w Oświęcimiu od stycznia 1943 r. do chwili ewakuacji obozu

18 stycznia 1945 r., kiedy to zostałem z innymi ewakuowany do obozu w Mauthausen. W związku z tym pamiętam następujące osoby spośród zarządu obozu:

1) Hans Aumeier – SS-Hauptsturmführer, był Schutzhaftlagerführerem do czerwca 1943 r. Byłem niejednokrotnie świadkiem, jak bił ręką i kopał więźniów, [a] ponieważ był niskiego wzrostu, miał specjalne upodobanie w biciu [tych] wysokich. Do więźniów polskich odnosił się poza tym bardzo nieprzychylnie, często się upijał i wtedy wszyscy przed nim uciekali, bojąc się, by do nich nie zaczął strzelać, gdyż zawsze wtedy wyciągał pistolet i strzelał w powietrze.

2) N. Bogusz [August Bogusch?] – SS-Unterscharführer, pochodzący z Bytomia, liczący ok. 50 lat. Był on zajęty w tzw. Schreibstubie przy Hansie Aumeierze. Był wrogo ustosunkowany do Polaków, poza tym stwierdziłem, że wykradał pudełka sardynek, które przychodziły ze Szwecji dla więzionych Żydów, nakłaniał więźniów, by kradli rzeczy z darów „kanadyjskich”, które następnie wywoził żonie do Bytomia.

3) Arthur Breitwieser – SS-Unterscharführer, był kierownikiem magazynu dla SS-manów, co do niego wiem tylko tyle, że miał pobić więźnia w obecności innego więźnia, N. Wróbla, za wzięcie sobie z magazynu kawałka mydła czy pasty do butów.

4) Wilhelm Gehring – w czasie, gdy byłem w obozie, pełnił służbę gdzie indziej i tylko przyjeżdżał do Oświęcimia na urlop do swej żony, która tam mieszkała. Widywałem go w mundurze SS – zdaje się w stopniu SS-Oberscharführera. Współwięźniowie opowiadali mi, że się szczególnie znęcał w czasie, gdy był w obozie kierownikiem tzw. Arbeitsdienstu.

5) Max Grabner – w czasie mojego pobytu mniej więcej do końca 1943 r. był szefem Oddziału Politycznego w obozie. Inicjatywa w kierunku wskazywania więźniów na śmierć wychodziła z jego strony, komendant obozu Höß podpisywał wyroki śmierci, które Grabner mu przedstawiał.

6) Heinrich Josten – SS-Obersturmführer, był kierownikiem tzw. Luftschutzu. Odnosił się do Polaków wrogo, widziałem kilkakrotnie, jak z błahej przyczyny bił więźniów.

7) Arthur Liebehenschel – był komendantem obozu po Hößie, stwierdzić należy, że z tą zmianą stosunki w obozie bardzo się poprawiły, w szczególności wyszedł rozkaz, że więźniów przy pracy nie wolno bić, a należy [sprawę] zgłaszać Lagerführerowi, który miał rozstrzygnąć, czy należy więźnia ukarać chłostą. Poza tym wyszedł rozkaz, że do więźniów nie wolno mówić na „ty” (Du), lecz na „pan” (Sie). Więźniowie mogli się do niego zwracać z zażaleniami.

8) W sprawie Lissnera, który zdaje się był Blockführerem od stycznia 1944 r., a z pochodzenia był Chorwatem, mógłby zeznać mieszkający w Rudzie Śląskiej urzędnik Zarządu Miejskiego Waldera.

9) Herbert Ludwig – SS-Unterscharführer, dozorował więźniów zatrudnionych przy pracy na roli w tzw. Landwirtschaftsabteilung, można było go przekupić rzeczami pochodzącymi z przesyłek dla Żydów, które należało ukraść w magazynie, komu się to nie udawało był w normalny sposób przez niego szykanowany w pracy. Nie byłem świadkiem, by się specjalnie nad więźniami znęcał.

10) Karl Möckel – pełnił jakąś wyższą funkcję, ale niczego bliższego o nim nie mogę zeznać.

11) Kurt Müller – według tego, co pamiętam, był zatrudniony w tzw. Arbeitseinsatzu, do jego zadań należało kierowanie grupą więźniów przydzieloną mu do pracy. Nie widziałem, by bił więźniów, wiem tylko, że nakłaniał ich do wykradania rzeczy odebranych Żydom, a następnie do wręczania ich jemu.

12) Detlef Nebbe – był instruktorem szkoleniowym dla zaciągniętych do formacji SS ludzi pochodzących z różnych krajów, jak np. z Chorwacji. Odnosił się do więźniów brutalnie i niejednokrotnie bez powodu bił i kopał napotkanych więźniów tak, że więźniowie starali się go zawsze obchodzić z daleka. Na jesieni 1943 r. przyjechał do Oświęcimia tzw. Standgericht, w następstwie czego rozstrzelano ponad sto osób na terenie starego krematorium obozowego. Oddział SS-manów dowodzony przez Nebbego otoczył wtedy miejsce egzekucji, by nikt z niego nie uciekł.

13) Ludwig Plagge i Franz Romeikat – byli zatrudnieni w obozie w Oświęcimiu jako członkowie SS, ale niczego bliższego o nich nie mogę zeznać. Romeikat nie był z pochodzenia Niemcem, lecz Chorwatem, względnie Rumunem, co do niego mógłby więcej zeznać Michał Ziółkowski, zamieszkały w Gdańsku, uczęszczający do Szkoły Handlu Morskiego.

14) Helmut Schippel – SS-Obersturmführer, dowodził oddziałem SS-manów i stąd go pamiętam, ale niczego bliższego o nim nie mogę zeznać.

15) W sprawie Luise Schulz mógłby złożyć zeznania Józef Wróbel, zamieszkały w Rudzie Śląskiej, ul. Krakowska 7, urzędnik RZPW [Rybnickiego Zjednoczenia Przemysłu Węglowego].